wtorek, 6 kwietnia 2010

Kaszana Wyborcza

Rafał Stec wyliczył, że Real i Barcelona mają nad Sevillą łącznie 42 punkty przewagi. Nie wiem od kiedy liczy się łączną przewagę dwóch zespołów nad trzecim, ale Rafał Stec potrzebował niezbitego dowodu na dominację Realu i Barcelony w hiszpańskiej piłce. Zresztą jak o samej dominacji tych dwóch klubów się dowiedziałem, to zbladłem. Do tej pory byłem przekonany, że tytuły regularnie dzielą między siebie Malaga i Getafe, a od czasu do czasu wygra Real Valladolid. Najważniejsze tezę przykryć kilkoma słowami, przy których przeciętny kibic musi sięgnąć do leksykonu. To już nie jest dziennikarstwo. To artyzm! Aha, wiedzieliście, że Odra traci do czołowej dwójki już 56 punktów? To więcej niż zdobyła w tym sezonie Wisła.

Najgorsze jest to, że z tej Wyborczej zbieraniny Rafał Stec jest zdecydowanie najlepszym ekspertem. Nad paJac(y)kiem Sarzało pastwić się nie będę, bo ten człowiek każdym napisanym przez siebie wyrazem robi to za mnie. Redaktorze naczelny, redaktorze działu sport. Przeczytajcie chociaż raz tego człowieka i wyciągnijcie wnioski. Jest w Polsce setka lepszych bloggerów i nie mówię tu o mnie, ale o pasjonatach, któzy prowadzą ciekawe i konstruktywne blogi. Dziś dziennikarza można znaleźć na ulicy.

Michał Szadkowski jak zwykle miał coś o piłce napisać. Analiza taktyczna? Za trudne. Może zapowiedź Ligi Mistrzów? O to już lepiej. Otóż Szadkowski Michał po losowaniu ćwierćfinałów Ligi Mistrzów stwierdził, że Manchester United ma najłatwiej, bo w półfinale trafi na drużynę z Francji. Nawet nie zająknął się na temat Bayernu. Od razu wrzucił Manchester do finału. Nie wyszło? Trudno. Można wziąć się za kibiców. Wystarczy na tego gościa spojrzeć. On zna piłkę z telewizji. Nie zna jej z boiska, nawet z trybun. Zna ją z telewizji i komputera. Koszmar. I takiemu kmiotkowi Michał Pol trzyma mikrofon? Ile razy Michał Szadkowski był na młynie na polskim stadionie? Ile zaliczył wyjazdów? Głupie pytania? Przecież to najwybitniejszy ekspert od spraw kibicowskich w Polsce.

To co stało się z poniedziałkowym dodatkiem do Wyborczej najlepiej świadczy o tym, że coś w tej redakcji jest nie tak. Poziomem równa do portalu internetowego, od którego już nie zaczynam surfowania. Poziom tam jest gorszy niż WP i Onet razem wzięte. Szkoda, ale pewnie wszystkim w redakcji sportowej Wyborczej się dobrze żyje i to najważniejsze. Jak idziesz w dół, to chociaż z uśmiechem.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Apel kwietniowy

Taka ładna pogoda, że aż żal tracić czas na pisanie, więc tylko kilka krótkich apeli wiosennych.

Do Maćka Terleckiego. Maćku. Wiem, że w Iwańskim dostrzegasz trochę z siebie (gorsze umiejętności, ale mniesze dno) i z Grzelakiem też się jakoś utożsamiać, ale na Boga! Rób to w domu! Komentujesz, a tu pach: genialna amortyzacja, perfekcyjne zastawienie itp. I to wszystko jeszcze przy 0:2 w plecy w 15. minucie meczu! Żałosne. Rosłoń niestety też pokazał solidarność.

Do Franka Smudy. Trenerze, idź po rozum do głowy. Skończ z Kuświkami, hasłami w stylu "jest gotowy bym go dotknął osobiście". Co to znaczy? Coraz bardziej jestem przekonany, że Smudzie od kiedy został selekcjonerem pogrzało styki. Jak już pan musi kogoś powołać, to niech to będzie Arek Onyszko. PS: Onyszko właściwie słusznie zauważył, że na jego pozycji w lidze patałachy biją się o kadrę i krzyknął, że on też chce. Aha. Jeszcze jedno. Późniak?

Do Weszło! http://pl.soccerway.com/players/blazej-augustyn/2620/ Opiszecie smak "żółtego paznokcia"?
Do Pawła Zarzecznego: Ja wiem, że w dobie internetowych dziennikarzy młokosów można się poczuć wielkim, ale żeby aż tak:

Do wszystkich redakcji w Polsce: To co robicie 1 kwietnia jest najgorsze! Nigdzie indziej nie ma chyba aż takiego syfu. Rozumiem wkręcić kolegę, ale robienie błota przez cały dzień? Wojciechowski kupi Legię? Beenhakker w Legii? To ma być śmieszne? Ciekawe? Kreatywne? Prima aprilis w klasycznym stylu nie żyje. Teraz pytanie czym różni się wymyślanie głupot 1 kwietnia od wymyślania ich w inne dni?