piątek, 15 października 2010

Powrót i przenosiny

Zapewne nikt tu już nie zagląda, bo zniknąłem na długi czas (zresztą i tak mało kto tu zaglądał). Stęskniłem się jednak za pisaniem, ale... Futbol News nie czytam, z Weszło! zgadzam się jak nigdy dotąd, a z naszą piłką nigdy nie było tak źle jak teraz. Jeśli jeszcze kogoś interesuje moje spojrzenie na piłkę, to zapraszam na mój blog kopanina.wordpress.com, na którym coś się czasem będzie pojawiać. Skrzywiona jest ta nasza liga, skrzywionych mamy dziennikarzy (Sobota w kadrze?), skrzywioną reprezentację, działaczy, trenerów i wszystko co się z naszą kopaną wiążę. I o tych wszystkich skrzywieniach chciałbym czasem napisać. Pewnie znów mnie nikt nie będzie czytał, ale sam dla siebie, dla lepszego samopoczucia będę się w wolnym czasie uzewnętrzniał.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Kaszana Wyborcza

Rafał Stec wyliczył, że Real i Barcelona mają nad Sevillą łącznie 42 punkty przewagi. Nie wiem od kiedy liczy się łączną przewagę dwóch zespołów nad trzecim, ale Rafał Stec potrzebował niezbitego dowodu na dominację Realu i Barcelony w hiszpańskiej piłce. Zresztą jak o samej dominacji tych dwóch klubów się dowiedziałem, to zbladłem. Do tej pory byłem przekonany, że tytuły regularnie dzielą między siebie Malaga i Getafe, a od czasu do czasu wygra Real Valladolid. Najważniejsze tezę przykryć kilkoma słowami, przy których przeciętny kibic musi sięgnąć do leksykonu. To już nie jest dziennikarstwo. To artyzm! Aha, wiedzieliście, że Odra traci do czołowej dwójki już 56 punktów? To więcej niż zdobyła w tym sezonie Wisła.

Najgorsze jest to, że z tej Wyborczej zbieraniny Rafał Stec jest zdecydowanie najlepszym ekspertem. Nad paJac(y)kiem Sarzało pastwić się nie będę, bo ten człowiek każdym napisanym przez siebie wyrazem robi to za mnie. Redaktorze naczelny, redaktorze działu sport. Przeczytajcie chociaż raz tego człowieka i wyciągnijcie wnioski. Jest w Polsce setka lepszych bloggerów i nie mówię tu o mnie, ale o pasjonatach, któzy prowadzą ciekawe i konstruktywne blogi. Dziś dziennikarza można znaleźć na ulicy.

Michał Szadkowski jak zwykle miał coś o piłce napisać. Analiza taktyczna? Za trudne. Może zapowiedź Ligi Mistrzów? O to już lepiej. Otóż Szadkowski Michał po losowaniu ćwierćfinałów Ligi Mistrzów stwierdził, że Manchester United ma najłatwiej, bo w półfinale trafi na drużynę z Francji. Nawet nie zająknął się na temat Bayernu. Od razu wrzucił Manchester do finału. Nie wyszło? Trudno. Można wziąć się za kibiców. Wystarczy na tego gościa spojrzeć. On zna piłkę z telewizji. Nie zna jej z boiska, nawet z trybun. Zna ją z telewizji i komputera. Koszmar. I takiemu kmiotkowi Michał Pol trzyma mikrofon? Ile razy Michał Szadkowski był na młynie na polskim stadionie? Ile zaliczył wyjazdów? Głupie pytania? Przecież to najwybitniejszy ekspert od spraw kibicowskich w Polsce.

To co stało się z poniedziałkowym dodatkiem do Wyborczej najlepiej świadczy o tym, że coś w tej redakcji jest nie tak. Poziomem równa do portalu internetowego, od którego już nie zaczynam surfowania. Poziom tam jest gorszy niż WP i Onet razem wzięte. Szkoda, ale pewnie wszystkim w redakcji sportowej Wyborczej się dobrze żyje i to najważniejsze. Jak idziesz w dół, to chociaż z uśmiechem.

czwartek, 1 kwietnia 2010

Apel kwietniowy

Taka ładna pogoda, że aż żal tracić czas na pisanie, więc tylko kilka krótkich apeli wiosennych.

Do Maćka Terleckiego. Maćku. Wiem, że w Iwańskim dostrzegasz trochę z siebie (gorsze umiejętności, ale mniesze dno) i z Grzelakiem też się jakoś utożsamiać, ale na Boga! Rób to w domu! Komentujesz, a tu pach: genialna amortyzacja, perfekcyjne zastawienie itp. I to wszystko jeszcze przy 0:2 w plecy w 15. minucie meczu! Żałosne. Rosłoń niestety też pokazał solidarność.

Do Franka Smudy. Trenerze, idź po rozum do głowy. Skończ z Kuświkami, hasłami w stylu "jest gotowy bym go dotknął osobiście". Co to znaczy? Coraz bardziej jestem przekonany, że Smudzie od kiedy został selekcjonerem pogrzało styki. Jak już pan musi kogoś powołać, to niech to będzie Arek Onyszko. PS: Onyszko właściwie słusznie zauważył, że na jego pozycji w lidze patałachy biją się o kadrę i krzyknął, że on też chce. Aha. Jeszcze jedno. Późniak?

Do Weszło! http://pl.soccerway.com/players/blazej-augustyn/2620/ Opiszecie smak "żółtego paznokcia"?
Do Pawła Zarzecznego: Ja wiem, że w dobie internetowych dziennikarzy młokosów można się poczuć wielkim, ale żeby aż tak:

Do wszystkich redakcji w Polsce: To co robicie 1 kwietnia jest najgorsze! Nigdzie indziej nie ma chyba aż takiego syfu. Rozumiem wkręcić kolegę, ale robienie błota przez cały dzień? Wojciechowski kupi Legię? Beenhakker w Legii? To ma być śmieszne? Ciekawe? Kreatywne? Prima aprilis w klasycznym stylu nie żyje. Teraz pytanie czym różni się wymyślanie głupot 1 kwietnia od wymyślania ich w inne dni?

środa, 24 marca 2010

Dno totalne

To co zrobili Iwański, Grzelak i Pawełek to totalne dno i kompletna żenada. Cała trojka to banda kelnerów, która jakimś cudem ma coś wspólnego z kadrą. Iwański jest marnym pomocnikiem (średnia ligowa), któremu ktoś wmówił, że w stałych fragmentach gry to jest czystej wody talentem. Gość nie biega, techniki bajecznej nie ma, serca do gry tym bardziej. Powoływanie go do kadry kompromituje i Smudę i kadrę. Wała to może pokazać w sklepie jak mu resztę źle wydadzą.

Na miejscu kibiców Wisły już dawno zorganizowałbym zrzutkę na nowego bramkarza. Ktokolwiek. Pawełek puszcza babole jest niepewny i z Wisły powinni go pogonić po pięciu meczach. Gdyby w ankiecie zadać pytanie na jakiej pozycji Wisła potrzebuje wzmocnienia? 95% osób odpowie: bramkarz. Powoływanie go do kadry kompromituje i Smudę i kadrę. Środkowy palec może pokazać jedynie komuś kto wjedzie w kałużę i ochlapie wracajacego ze sklepu Mariusza.

Obejrzałem wczoraj powtórkę meczu Legia - Ruch. Grzelak jest idiotą. Co on chciał pokazać? Ludzie z niego szydzą, bo jest paralitykiem. Coś tam strzela, ale wielkim napastnikiem nigdy nie był, nie jest i nie będzie. On ma 29 lat! Nikt go nie szanuje. Przez tyle lat zapracował sobie, by być obiektem drwin. Jak najsłuszniej. Owszem. Drwią z Croucha czy Rasiaka. Tylko, że Crouch w rok strzela tyle goli co Grzelak w życiu. Nawet Rasiak to zupełnie inna półka. Ktoś kto go kupił i dał mu sporą pensję powinien zostać przebadany przez psychiatrę i dostac dożywotni zakaz wstępu na Łazienkowską. Grzelak pustym trybunom powinien machać co kolejkę, bo na mecze z jego udziałem szkoda czasu.

Zaraz mi ktoś powie, że przecież nie są tacy najgorsi. Są. Niestety u nas w lidze nie ma piłkarzy. Wyjedzie Lewandowski, wyjedzie Mucha. Kriwiec powinien złapać się za głowę, bo chyba nawet na Białorusi nie miał tak lekkiego grania. Co tydzień osiem spotkań kelnerzy kontra ogórki. Polska piłka ostro zjeżdża w dół i chyba dalej zjeżdżać będzie. Wsystkim, którzy mają możliwość gry w Belgii, Grecji, Szwajcarii lub Austrii szczerze radzę: wyjeżdżajcie.

Maciej Iwański - 8 spotkań w kadrze, 4 u Smudy. Franiu bój się Boga. On też ma 29 lat i lepszy już nie będzie!

poniedziałek, 15 marca 2010

Zwalnianie po polsku

Z klasą Waltera

Przez telefon w drodze z Bytomia. Jak przystało na salonowca walczącego z bandą zwyrodnialców stadionowych. Nie mógł nawet poczekać na powrót drużyny do Warszawy?

Z głową Cupiała

Maciej Skorża prawdopodobnie i tak zdobyłby trzeci kolejny tytuł z Wisłą. A że nie awansowałby do Ligi Mistrzów? Schaefer też nie awansuje. EDIT: Co do Kasperczaka, to pierwsza myśl była taka, że jednak może awansować, ale z czasem doszło do mnie, że w najbliższym sezonie prawdopodobnie mu się nie uda. Oczywiście o ile zostanie mistrzem.

Z gliwickim wyczuciem

Piast Gliwice pewnie poleci z Ekstraklasy, ale zwolnienie Fornalaka jakoś nie w porę. Załóżmy, że Piast wygrałby w 21. kolejce z Polonią Bytom, Jagiellonia przegrywa w Poznaniu, a Arka i Odra nie wygrywają swoich spotkań? Możliwe? Pewnie, a wtedy Piast jest na 12. miejscu.

Wszystkie zwolnienia mają jakieś uzasadnienie w wynikach, ale uważam, że w przypadku Skorży i Urbana można było zaczekać do końca walki o mistrzostwo. W przypadku Fornalaka przynajmniej do meczu z Polonią. Nie zdziwię się jeśli mistrzem będzie Lech, który powinien wykorzystać bałagan w innych klubach.

Stefan Białas, Winfried Schaefer? Nie powaliły mnie te nazwiska. Białasa żal, bo nikt za niego nie będzie umierać skoro niezależnie od wyników po sezonie odejdzie. To już mogli Magierze dać popracować przez te 2 miesiące. Co do Wisły, to moim zdaniem powinni dziękować niemieckiej pazerności, bo na Schafaerze by się mocno przejechali. Kasperczak to zagadka, ale dobrze, że dostał szansę, by udowodnić swoją klasę. Cieakwe kto będzie odpowiadał latem za transfery?

Po następnej kolejce na wylocie będzie Bakero, a kandydatem na jego miejsce Skorża.

czwartek, 11 marca 2010

Dla zabawy

Podobno wytypowanie najbliższej kolejki jest bardzo trudne. Nigdy tego nie robiłem, bo u buka można tylko przegrać. W głowie jednak przed każdym meczem coś tam się pałęta. Postanowiłem, że sobie potypuję całą kolejkę. Pod każdym typem krótkie uzasadnienie, w nawiasie dla porównania typy z Weszło!

Odra - Piast 1 (x)

Arek Onyszko obiecał i słowa dotrzymuje. Tak będzie i w meczu z Piastem. Odra ma szansę opuścić strefę spadkową, a Piast jest dla mnie głównym kandydatem do ostatniego miejsca.

Jagiellonia - Wisła 2 (x)

Tak, tak. Jaga jest u siebie mocna, a w bramce Wisły może stanąć Juszczyk. Obrona Wisly stanie na wysokości zadania, Juszczyk coś tam pod brzuchem przepuści, ale Wisła MUSI wreszcie strzelić i strzeli. Wygra w Białymstoku 2:1, po męczarniach.

Cracovia - Korona x (1)

Cracovia niby była na prowadzeniu z Legią i z Lechem, ale Lech ją rozbił, a Legii wystarczył Szałachowski. Koronie utrzymanie zapewnił już właściwie Stano, ale tym razem skończy się na remisie.

Polonia - Ruch 1 (1)

Polonia tym razem wygra. Ruch bez Niedzielana będzie kulawy w ataku, a Polonia coraz śmielej sobie poczyna. Tym razem 3 punkty uspokoją krzykacza Wojciechowskiego, a Polonia przybliży się do utrzymania.

Polonia - Legia 2 (x)

W Polonii nie zagra Skaba, a Legia na wyjeździe radzi sobie dobrze. Urban postawi na Donga z ławki, a ten strzeli gola. Polonia zagra na remis i to ją zgubi.

Śląsk - Lechia x (1)

Nijaki mecz w środku tabeli, do tego mecz przyjaźni. Na trybunach piknik, na boisku piknik i podział punktów.

Arka - Zagłębie x (2)

Obie drużyny walczą o utrzymanie i boją się przegrać. Asekurancka gra zaowocuje nudą i remisem.

Belchatów - Lech x (2)

Dwie najlepsze drużyny wiosny. Będą emocje, będą bramki. Skończy się 2:2. Lech w ataku jest bardzo mocny, ale Bełchatów ma wielki charakter i się łatwo nie podda. Warto zobaczyć ten mecz.

PS. Chciałem kupić Magazyn Futbol. Zawsze to robię. Zrezygnowałem. Jeśli na okładce jest reklama Netii, to znaczy, że w środku nie ma nic ciekawego. Poważnie Tomasz Kot był gwiazdą numeru?

czwartek, 4 marca 2010

Nieźle - niedobrze

Nie za bardzo jest się czym zachwycać, bo moim zdaniem wynik był lepszy niż gra. Błaszczykowski i Lewandowski zdecydowanie na plus. Kilku graczy też potwierdziło, że miejsce w reprezentacji im się należy. Ogólnie cały test wypadł pół na pół.

Natomiast na bokach obrony zagraliśmy fatalnie. Dudka i Kowalczyk byli nieprzydatni zarówno w obronie jak i w ataku. Wciąż trzeba szukać graczy na te pozycje. Może Golański? Zawiódł mnie Peszko. Biegał, szarpał, starał się, ale to za mało. Rozumiem, że Jeleń zajmie jego miejsce. Peszko to dobry gracz, ale moim zdaniem póki co powinien być jokerem. Przy Błaszczykowskim nie jest potrzebny.

O dwóch Iwańskich za dużo. Jeden tak samo bije rzuty rożne jak drugi komentuje. Bez pomysłu. Jeśli już Iwański musi być w kadrze, to niech zostawi rogi w spokoju. Oczywiście żeby zadowolić polskich komentatorów wystarczy trafić w pole karne, ale zważywszy, że ten prostokąt ma 40 na 16 metrów, to nie jest to wielkie wyzwanie. Niestety, ale oprócz Obraniaka jesteśmy w tym elemencie biedni.

Kuszczak trochę niepewny, ale może być. Potrzebuje tylko drugiego bramkarza na zgrupowaniu. Smuda już chyba sam zrozumiał, że powoływanie Przyrowskiego jest żartem ze zdrowego rozsądku. Wróci Boruc, to będzie ciekawiej.

Brakowało mi Janczyka. Zwłaszcza patrząc na naszą ławkę rezerwowych czułem niedosyt. Taki Nowak to pewnie fajny chłopak, ale na litość boską są lepsi. Na zgrupowaniu znalazłoby się miejsce i dla Nowaka i dla Janczyka. Od podawania piłek są trampkarze, a nie kadrowicze.

Nie podobały mi się także zmiany. Nie wiem czemu wycofano zmianę Nowaka za Lewandowskiego. Co miał Lewy jeszcze udowodnić w dodatkowe 5 minut? Po drugiej bramce Błaszczykowski i Lewandowski powinni zejść. Inni dostaliby czas, żeby się pokazać, a oni mogliby odpocząć.

Ogólnie wypadło to nieźle, ale jest jeszcze dużo roboty. Nie zapominajmy, że graliśmy z Bułgarią. Smuda opowiada, że wszyscy grają w zachodnich klubach, ale to spojrzał chyba przez pryzmat polskiej ligi. Z wielkich graczy był Berbatow, było kilku dużych grajków, ale byli też tacy, którzy do naszej kadry, by się nie załapali. Gdybyśmy tak zagrali z Rosją, USA albo Kamerunem, to stawiam, że dostajemy w plecy.

I jeszcze o strojach, o których powiedziano już wszystko. Jeśli już Maciej Iwański jest w stanie coś publicznie napiętnować, to musi to być wielkie zło. Niestety, ale zachowanie PZPN i Smudy świadczy, że ktoś w związku ma z tym dużo wspólnego. Grzegorz Lato musi zacząć czytać umowy i być przy okazji trzeźwy.

wtorek, 2 marca 2010

Kpina z kadry

Ktoś z firmy Nike postanowił przebrać reprezentację za Górnik Zabrze. Nie ma sie co dziwić, skoro Smuda robi z kadry I ligę. Mierzejewski dowołany za Jelenia to jakaś kpina. Tosik niewiele mniejsza. Janczyk? Rasiak? Ktokolwiek? Właściwie, to trudno się dziwić skoro Smuda grać będzie jednym napastnikiem (podobno jak Barcelona i ultraofensywnie). Coraz gorzej to widzę, chociaż podoba mi się para Murawski-Majewski na środku. Zobaczymy.

W kolejce ligowej Przyrowski zrobił z siebie idiotę, a że zrobił to na oczach Smudy, to na idiotę wyszedł także selekcjoner. Już lepiej było wziąć Pilarza lub Sandomierskiego. Chyba każdego oprócz Pawełka. Ciekawe co bylo gdyby się jutro posypał Kuszczak.

Na Weszło Czesław Michniewicz bredzi. Nie wystarczy siedzieć w Anglii, by robić za autorytet. Jakoś nie zauważyłem, żeby media zbojkotowały zwycięstwo Man Utd z Kuszczakiem w bramce w Pucharze Ligi.

czwartek, 25 lutego 2010

Weszło zbiera fanów

No i fantastycznie. Sam Janusz Basałaj przyznał, że czyta Weszło! Niesamowite! Ktoś jest zdziwiony? Ja nie. Janusz Basałaj należy do grona niekrytykowanych dziennikarzy, którzy piszą w niekrytykowanych tytułach. Tak samo jak Paweł Zarzeczny, Krzysztof Stanowski, Jacek Kmiecik i Piotr Górski. Futbol News i Magazyn Futbol, to ta sama stajnia co Weszło! Równie dobrze Tomasz Hajto mógłby przyznać, że lubi i czyta Weszło. Pewnie, że lubi skoro nie przeczyta tam nic złego na swój temat. Jak Dariusz Tuzimek i Marcin Kalita napiszą w Przeglądzie o Weszło, to będę zdziwiony. Na razie nie jestem ani trochę.

Janusz Basałaj to jeden z niewielu polskich dziennikarzy, o którym źle nie powiem chyba nigdy. Potrafi mnie zaskoczyć jakimś felietonem, czy komentarzem, ale robota jaką wykonał kiedyś w Canal+, a teraz Orange Sport (Orange Sport Info - klasa!) zasługuje na najwyższe uznanie. Ten człowiek zawsze kojarzył mi się z profesjonalizmem.

Trzeba jednak przyznać Weszło! jedno. Na tę stronę rzeczywiście wchodzi zapewne 90% środowiska piłkarskiego i cała masa kibiców.

PS. A w notce obok ładna reklama Futbol News. Słodziutko, rodzinna sielanka trwa w najlepsze. Bezkompromisowi jak Stefan Majewski.

środa, 24 lutego 2010

Sarzało radzi telewizji

Nie będę tego ukrywał. Moim zdaniem Jacek Sarzało z Gazety Wyborczej jest jednym z najgorszych polskich dziennikarzy bez podziału na kategorię. Nie mogę nawet znaleźć dla niego konkurencji, ale domyślam się, że wśród setek (tysięcy?) piszących w tym kraju konkurencja jest spora. Ale na tym poziomie?

Gość ma czerstwego bloga, pisze czerstwe felietony i generalnie na ogół mnie śmieszy, ale w taki żenująco słaby sposób. Zajmuje się chłopina naszą marną ligą i jest jeszcze bardziej nudny od niej. Jednego mu nie można zarzucić. Oryginalności.

http://ligoblog.blox.pl/2010/02/Canal-zaprasza.html

Rozumiem, że Jacek Sarzało oczekuje relacji telewizyjnych na poziomie ligi. Czyli Tele 5 z marnym komentarzem, bez studia i z jednej kamery. O, ale by było. Facet piszący o polskiej piłce (innej się nie tyka) przed rundą, w której rozstrzygną się losy mistrzowskie, a batalia o utrzymanie znów zapowiada się ciekawie informuje, że nie będzie ciekawych meczów. Fajnie. Gdybym był jego przełożonym, to właśnie czyściłby biurko, a w jego miejsce wskoczyłby ktoś komu pisanie o naszej lidze nie sprawia takich problemów.

Tak realnie patrząc, to Jacek Sarzało ma problem z Canal+. To nie pierwszy raz, gdy ma z tą stacją nie po drodze. Pewnie sam ogląda Szybką Piłkę leżąc na dywanie na brzuchu i pociesznie przebiera nogami, gdy głos zabiera Robert Błoński. Pisanie z ironią o nowinkach technicznych, które mają jeszcze uatrakcyjnić produkt jest trochę dziwne. Chciałbym, żeby Jacek Sarzało mógł pochwalić się 1% tego co dla polskiej piłki zrobił Canal+. Że nie mówili o korupcji i chuliganach? Na tych tematach sprzedaje się Gazeta Wyborcza, ale nie dekodery. Jeśli Jacek Sarzało załatwi na pierwszej stronie Wyborczej nagłówek, że nie ma sensu czytać gazety, bo przeważa nudna polityka i nic się nie dzieje, a lepiej książkę wertować, to dobrze. Do tego czasu jest zwykłym hipokrytą z czerstwym blogiem i czerstwymi felietonami.

PS. Ilu dziennikarzy Wyborczej piszących o piłce zabrało w ostatnich dniach głos w dyskusji o Justynie Kowalczyk? Chyba wszyscy. To już wolę prostotę i szczerość Weszło! Radosław Leniarski zajmuje się kibolami, Formułą 1, piłką ręczną i teraz jest w Vancouver. Ktoś wierzy, że jest omnibusem w każdej dziedzinie?

wtorek, 23 lutego 2010

Weszło zeszło na Małysza

Weszło! dość słusznie zauważyło, że piłkarski portal o Małyszu pisać nie będzie i mają go w dupie. Ja Małysza nie mam w dupie, ale na ogół lata na innym kanale niż ten, który oglądam. Wszystko rozumiem, ale jedno nie daje mi spokoju. Czemu o Małyszu pisali wcześniej, gdy mu nie szło? Nie grał wtedy w Cracovii, nie był gościem Szybkiej Piłki i nie przymierzał się do losowania grup eliminacyjnych Euro 2012. Nie miał nic wspólnego z piłką, ale jakoś na Weszło! się załapał. Czemu?

Brak tu konsekwencji, ale brak tu jeszcze czegoś. Klasy, taktu, honoru i umiejętności przyznania się do błędu. To całe śmieszne zamieszanie i agresywny (choć przykryty sarkazmem) atak na wzburzone morze czytelników jest niezmiernie śmieszne. Weszło! zachowało się jak nastoletni kretyn, którego jedyną argumentacją jest "bo tak i chuj".

Weszło! jako typowo piłkarski portal pisało już o Pudzianie i Najmanie, piłkarzach ręcznych, notorycznie o pokerze, ostatnio było o rugby i panczenistach, a dostało się po dupie także Justynie Kowalczyk, której treningu nie wytrzymałby zapewnie żaden polski piłkarz, który na codzień gwiazdorzy 10000000 razy bardziej niż wyskakująca ostatnio z lodówki Kowalczyk. Iście piłkarsko.

Oczywiście każdy ma prawo pisać o czym chce, ale skoro się ma czytelników, to oni z tego co czytają rozliczają. Sprawa Małysza to pierwszy większy sprzeciw czytelników, którzy do tej pory z łatwością przyjmowali zakrzywiony obraz futbolu z Szamotulskim jako bramkarzem sukcesu i Dudkiem jako wielkim przegranym.

PS. Co tam u Artura Drogby Wichniarka? Gdyby tak jak on szalał ktokolwiek z ulubieńców Weszło! to przeczytalibyśmy już 10 wpisów na ten temat.

piątek, 19 lutego 2010

Liga ekspertów polskich

Włoch znany z tego, że jest Włochem w Polsce ekspertem od Ligi Mistrzów. Naczelni znawcy futbolu, czyli Olaf Lubaszenko i Janusz Zaorski. Janusz Panasewicz odsadza ich wyraźnie, ale o ile rozumiem felietony (fajne!) w Magazynie Futbol, to branie go do magazynu ligowego jest dla mnie bez sensu. Tak jest i w innych sportach. Ekspertem olimpijskim został Krzysztof Hołowczyc, który podobno bredzi okrutnie. Bonusem do niego są znani zimowi atleci jak Jacek Wszoła i Tomasz Majewski. Igrzyska oglądam kantem oka, ale domyślam się, że maniacy łyżew i nart są zdziwieni. To jednak nic. Prawdziwym tuzem jest Makumba, którego TVP wypytywała o Puchar Narodów Afryki. Nie Kasperczaka, tylko Makumbę. Gość zagrał chyba w jednym klipie do durnej piosenki. Wystarczy.



Równie dobrze mogli, by wziąć Czesława z ulicy, bo też lubi piłkę, jakiegoś Kameruńczyka ze Stadionu Dziesięciolecia i Włocha, który prowadzi fajną knajpkę w Kutnie. O ile jeszcze ten objazdowy cyrk zagranicznych ekspertów jest na swój sposób zabawny, to pytanie o wszystko Lubaszenki jest mocno irytujące. Facet posiedzi, pogada o futbolu, za chwilę o Haiti, chwilę później o wyborach na Ukrainie i na koniec o tańcu synchronicznym. Człowiek renesansu.



Prym w tych szopkach wiedzie TVN24. Nie wiem jaki to gatunek stacji, ale nie informacyjny (porównanie z CNN, BBC, czymkolwiek?). Jeśli tylko odchodzą w bok na milimetr od polityki powstaje chaos. Nie ma w Polsce bardziej niesportowej stacji od TVN. Informacje sportowe na TVN24, to dwie minuty dziennie. Jak trzeba porozmawiać o korupcji w piłce, to Zaorski, jak o kadrze to Lubaszenko. Genialne. Jedynym "piłkarskim" ekspertem jest Janek Tomaszewski, bo każdy jego cytat można dać na czerwonym pasku.



Oglądając studio, czy rozmowę o piłce, chciałbym zobaczyć ludzi znacznie mądrzejszych w tych dziedzinach ode mnie. Tymczasem dostaje gości, którzy czytają codziennie dwie strony sportu w Wyborczej i są ekspertami. Dlatego lubię Canal+, chociaż Materna mnie zmierził. Na Polsacie to też wygląda dobrze, ale TVP i przede wszystkim TVN to kosmos. Siedzę, patrzę, słucham i nie wierzę. Można nie lubić Mielcarskiego, Węgrzyna, Kowalczyka i Michniewicza, ale do cholery oni wiedzą o co w piłce chodzi.



Co ciekawe zainspirował mnie Adam Godlewski, który w Orange Sport rozminął się z rozumem o 100 kilometrów. Otóż dziennikarska szycha po krótce twierdzi tak:

- Miroslav Bożok był na testach w Wiśle Kraków, więc to odpowiednia rekomendacja dla Arki i zapowiada się na dobry transfer.

- To, że Dong Fangzhuo był w Manchesterze United o niczym nie świadczy, bo gdyby był dobry, to wzięliby go w Anglii do słabszego klubu.



O co chodzi?



- Wisła Kraków jest lepszym klubem niż Manchester United i odpadnięcie na testach w Krakowie jest lepsze niż angaż w Manchesterze.

- Maciej Skorża dla dobra ligi odsyła najlepszych testowanych w dolne rejony tabeli

- Adam Godlewski bredzi



Właśnie w tym momencie zacząłem się zastanawiać nad durniejszymi ekspertami.

czwartek, 18 lutego 2010

Przelotnie

Zimowa przerwa to prawdziwa udręka. Nie dzieje się nic godnego uwagi, bo jakieś marne sparingi z marnymi drużynami mnie nie grzeją. Nawet podczas zimowego snu polska piłka nie przestaje być żałosnym tworem.

PZPN kontra Arka

Nie jestem w stanie tego pojąć. Przeczytałem już setkę artykułów i wciąż nie znalazłem najmniejszego zalążka powodu, dla którego Arka miałaby nie grać na stadionie rugby. Mierzi mnie zachowanie śląskich klubów i dziadów z PZPN. Jak można nie dopuścić boiska z licencją międzynarodową?

Sparingi

Nasi ligowcy dostają baty od wszystkich i wszędzie, ale jest to absolutnie nieważne i niemiarodajne. Lubię bić w polską piłkę, ale w innym stylu niż Weszło! Sparingi są nic nie warte i to zarówno remis z Valencią, jak i porażka z Gruzinami. Nie jest tak, że remis Polonii jest nic nie warty, bo to sparing, a porażkę Legii można wyśmiać. To też sparing. Jedyną weryfikacją będą kolejne eliminacje z drużynami z krajów euroazjatyckich. Tego już się boję.

K6

Na Polonii nie ma trawy, bo wydziobały ją ptaki. Komentarz jest zbędny. Czemu gramy na Polonii? Czemu gramy w mieście, w któym obecnie nie ma pół stadionu? Właściwie, to jaka kadra, taki stadion. Lepiej jednak byłoby zagrać gdzie indziej. Może w Gdynii?

Zastanawia mnie jeszcze, ile jest sportów, w których Polska jest gorsza niż w piłce kopanej? Po wczorajszym pokazie polskiej szkoły bramkarskiej (kiedyś nam wmawiali, że najlepszej w Europie!) jasno widać, że jesteśmy dobrymi dostarczycielami bramkarzy, którzy spełniają rolę idealnych rezerwowych. Przeciętna klasa+niewiele ambicji. Dobra, Kuszczak się łudzi, ale chyba na darmo. Fabiański nigdy nie będzie podstawowym Arsenalu, chyba podobnie Szczęsny (League Two to czwarty poziom!) Kto ich weźmie? Tuluza, Moenchengladbach, Sociedad. W najlepszym wypadku średniak silnej ligi. Dlatego uważam, że miejsce naszych najlepszych towarów eksportowych jest w Anderlechtach i Olympiakosach. Prynajmniej można się w pucharach pokazać.

W kadrze jest Przyrowski, a wyliczyłem, że to numer 7 (Kuszczak, Boruc, Fabiański, Załuska, Szczęsny, Dudek). Smuda zdurniał. Mierzejewski? Iwański? Można pałać niechęcią do Mariusza Lewandowskiego, ale Iwański to może wystartować w ukraińskiej lidze karaoke. Za Nowaka Janczyk. Im mniej gości z ligi, tym lepiej. Jedynie Lewandowski, Peszko i Małecki się aktualnie nadają. Te zapchajdziury z obrony jakoś rozumiem z braku innych opcji.

Najgorsze jest to, że i tak czekam na start tej ligi (mniej niecierpliwie niż kiedyś, ale jednak). W Przeglądzie Sportowym jest cykl ciekawych artykułów o piłkarzach, którzy hmmm "wstrząsną ligą". Fajne teksty, ale tytuł niefortunny. Trudniej wstrząsnąć jogurtem niż ekstraklasą.

środa, 10 lutego 2010

Widzew kontra PZPN

Pisać ostatnio nie ma o czym. Transfery zweryfikuje czas, a poza tym to jakoś tak nudno. Nic się nie dzieje, aż tu nagle trafiam na coś takiego:

http://widzew.pl/pl/wiadomosci/informacje/1408.html

I z jednej strony chciałbym, żeby PZPN taki brutalny cios otrzymał, ale z drugiej strony zastanawia mnie postępowanie Widzewa. W całej tej pięknej litanii na temat grzechów związku nie ma nawet słówka o korupcji, w którą Widzew jest bez wątpienia zamieszany. Widzew powinien grać w ekstraklasie dla ogólnego dobra, ale mimo że jest to klub calkiem mi bliski (bywałem wiele razy na meczach Widzewa), to uważam, że Widzew powinien ponieść karę. Zgodnie z pierwotnym wyrokiem powinien wylądować w II lidze. Dwa sezony w I lidze, to znacznie mniejsza kara niż sezon w II lidze i sezon... no właśnie. Czy Widzew dźwignąłby się błyskawicznie z II ligi? Czy Robak i Pawłowski graliby w II lidze z Przebojem Wolbrom?

Widzew wydał komunikat jakby o żadnej korupcji nie wiedział. Nagle zły PZPN odebrał Widzewowi awans. Chciałbym tylko wiedzieć na jakiej podstawie Trybunał Arbitażowy uznał, że klub umoczony w korupcyjny proceder nie powinien być degradowany. W Futbol News i na Weszło! o tym się nie poczyta. Wielce bezkompromisowe towarzystwo dostałoby za napisanie prawdy soczystego kopa w dupę. Sylwester Cacek jest właścicielem wydawnictwa SportLive24, które wydaje Futbol News. Niezależność kończy się tam, gdzie zaczynają się zarobki i jakby to redaktor Zarzeczny określił "lizanie po fiutach".

"Mamy dość zamiatania naszych spraw pod dywan i udawania, że nic się nie stało. Mimo że to PZPN złamał prawo, zachowuje się, jakby to był wyłącznie nasz problem. Zdajemy sobie sprawę, że wynika to z całkowitej bezradności PZPN i próby uniknięcia odpowiedzialności." Zgoda, ale równie dobrze można zamienić w tym komunikacie PZPN na Widzew i będzie to w 100% prawda.

"Widzew odbywa obecnie karę degradacji bez jakiejkolwiek podstawy prawnej i ponosi z tego tytułu wymierne straty finansowe. Jest to bezpośrednim skutkiem nieodpowiedzialnych działań PZPN." Widzew odbywa karę za udział w procederze korupcyjnym. Straty finansowe są skutkiem kupowania spotkań.

"PZPN nie tylko nie wykonał wyroku TA, ale wykazuje się całkowitą ignorancją wobec naszego klubu i szkód, jakie nam wyrządził przesuwając nas do I ligi bez podstawy prawnej." Wyrok TA jest dla mnie kretyński, Do I ligi Widzew przesunął się spadając z ligi na boisku. PZPN zatrzymał Widzew w I lidze, wykonując karę za korupcję z rocznym opóźnieniem, czym wyświadczył Widzewowi przysługę.

"Od ponad 5 miesięcy nie odpowiada na nasze pisma w tej sprawie, co chyba powinno być powodem do kpin z PZPN" Wszystko co robi PZPN jest powodem do kpin. Całe zamieszanie wynika głównie z tego, że działacze nie potrafią nawet zdegradować winnego klubu. Jakkolwiek głupota i zaniedbania to w sporcie mniejsza zbrodnia niż korupcja. Raz jeszcze: Widzew sam jest sobie winny.

Jeśli Widzew dostanie odszkodowanie to powinny je dostać wszystkie kluby, które zostały wcześniej ukarane.

poniedziałek, 25 stycznia 2010

Wideo FIFA

Krótko podczas meczu Tunezja - Kamerun:

W koszykówce (NBA na 100%, nie wiem co jeszcze, ale chyba na ME też), siatkówce (ostatni Puchar Polski), piłce ręcznej (?) żużlu, rugby, futbolu amerykańskim, hokeju i tenisie można, a w piłce nie można. Analiza wideo pomaga sędziom i ratuje widowiska w niemal każdej dyscyplinie. Czy ktoś sobie wyobraża, że finał olimpijski w biegu na 100 metrów rozstrzyga sędzia, a nie fotofinisz? Pże przy starcie sprinter usłyszy od sędziego: Chyba za szybko się ruszyłeś. Dyskwalifikacja. Nie! To byłby kompletny absurd. W piłce nożnej wciąż mówi się o korzeniach dyscypliny, czynniku ludzkim i pięknie gry. Jakie piękno jest w sytuacji, gdy ludzki błąd odbiera komuś równe szanse?

Piłka nożna jest coraz szybsza, a sędziowie chyba coraz wolniejsi. Przed chwilą niewprawne oko liniowego znacznie uniemożliwiło Kamerunowi walkę o półfinał. Niedawno głośno było o golu widmo z Niemiec. Ręka Henry'ego itp. Ostatnie zatrzęsienie błędów pokazuje, że już niedługo dyspozycja sędziego będzie ważniejsza niż forma obrońców i technika skrzydłowego. Może już jest? Upór FIFA nie ma żadnego racjonalnego wyjaśnienia. Zaproponowane rozwiązanie podobnie. Jeśli pozwolimy korzystać z kamer tylko na liniach bramkowych, to czemu nie może pomóc przy czerwonej kartce. Mecz się przedłuży? Ale czy futbolowi oszuści w stylu Rivaldo '02 zgłoszą akcje sędziemu? Nie, bo za próbę wymuszenia będzie im grozić kartka. Nawet czerwona.

Przecież nikt nie chce, by rozstrzygać co chwilę każdy faul w środku pola. Chodzi o bramki, brutalne uderzenia, spalone przy bramkach, faule w polu karnym. Koniec. Faule w środku pola, auty, rogi itp. niech dalej rozstrzygają sędziowie. Pojąć to rozumem jest w stanie każdy normalny człowiek, ale ma z tym problem Sepp Blatter. Nie jest to trudne, a można przecież do maja testować rozwiązanie w meczach Ligi Mistrzów i UEFA. Wystarczy odrobina dobrej woli i na początek na najwyższym poziomie mamy spokój. Dziwie się, że środowiska piłkarzy, trenerów i sędziów nie próbują wywierać na FIFA żadnej presji.

czwartek, 21 stycznia 2010

Znów o Odrze

Ojjj i znowu niechęć wielkomiejskich do Odry:

http://ligoblog.blox.pl/2010/01/Odra-placi-milion-za-ekstraklase.html

Z jednej strony nie ma miejsca dla takich klubów jak Odra, a z drugiej dla kogo ma być? Dla Górnika, który ratując się przed spadkiem ściągnął szrot jak Szczot? Gdzie Przybylski, a gdzie Cantoro? Kto tu rozminął się z rozumem? Jak dla mnie Allianz. A może Wisła Płock, która spadła z ligi mająć najwyższy budżet?

Generalnie jeśli Odra jest się w stanie utrzymać w lidze na boisku, to niech tak będzie. Niech spadną drużyny piłkarsko słabsze. Mam wrażenie, że Jacek Sarzało uważa Odrę za organizacyjny bubel, ale na tle innych klubów, to jednak Odra jest powyżej średniej. Gdzie grały kluby ze Śląska, gdy nie miały stadionów? Na tym koszmarnym obiekcie w Wodzisławiu, nie godnym tej wspaniałej ligi gniocie architektury sportowej.

"Efekt może być co najwyżej ten sam - kolejni uratują kolejny rok, po czym odejdą. Tylko gdzie w tym wszystkim szkolenie młodzieży, gdzie dawanie jej szansy, gdzie tworzenie solidnych podstaw klubowej egzystencji, gdzie racjonalny biznes, gdzie wreszcie futbol?"

Dobra. Odra nie szkoli młodzieży, ale u nas generalnie żaden klub nie może się pochwalić zasypem wychowanków i jakąś swoją uznaną marką szkoleniową. Partizanem Belgrad, to Lech, Wisła i Legia nie są. Gdzie w tym wszystkim futbol? A gdzie jest futbol w podejściu: Co z tego, że stać was na lepszych graczy, którzy ratują ligę. Nie ma dla was miejsca, bo Wodzisław jest za mały? Paranoja.



Dlaczego nikt nie piśnie słowem, że już setny raz organizacyjnie chwieje się wielki Ruch Chorzów, że Górnik mając kibicowsko-finansowy potencjał na mistrza leci z hukiem? Ktoś tak opracował ligi piłkarskie, że w miejsce najgorszych drużyn z ekstraklasy, wchodzą najlepsze z niższej ligi. Odra nie ratuje miejsca przy stoliku (Cracovia), tylko wygrywa mecze, gromadzi punkty i gra dalej.



Teraz podnosi się larum, bo Odra miała spaść na 100%. Jest Onyszko, jest Cantoro. Może przyjdą Kukiełka i Brasilia. Odra wchodzi do gry. Myślę, że się utrzymają, czyli spadnie ktoś inny (Stawiam na Arkę i Piasta - wejdą Widzew i Pogoń, ale to strzały w ciemno). Strach zagląda niektórym do szatni, a strach rodzi głupotę.



Jako uzupełnienie wątku polecam to:



http://www.sport.pl/pilka/1,70995,7481971,Odra_szaleje_na_rynku_transferow__Stoi_za_tym_piekarz.html



Dla mnie tu jest więcej piłki niż w niejednym "wielkim" klubie.

poniedziałek, 18 stycznia 2010

Gdzie ten Smuda?

Trudno komentować inaugurację Pucharu Króla, bo mój stosunek do wyjazdu reprezentacji słabej ligi na drugi koniec świata w środku zimowych ferii jest mocno obojętny. Jedno nie daje mi spokoju, a źródłem tego cytatu będzie strona Futbol News, więc nie wiem czy można go brać na poważnie. Ponoć nasz selekcjoner powiedział po porażce z Danią: - Nie chcę wygrywać od razu po pięć czy siedem do zera. Nie za bardzo chce mi się w to wierzyć, bo Smuda może jest i prosty chłop, ale aż tak głupi być chyba nie może. Póki co na trzy mecze wygrał jeden i to 1:0. Rozumiem, więc, że zgodnie z planem pokonamy w maju Włochów 5:0, a jesienią Anglię 7:0.

Ogólnie nie powołałbym się na tak wątpliwe źródło, ale od kiedy Smuda został namaszczony przez lud na selekcjonera zaczął bredzić. Początkowo był sztucznie poważny. Później był taki jak zwykle, czyli szczery i prosty. Teraz zaczyna się wydurniać. Boję się, że szerokie poparcie kibiców namieszało Franzowi w głowie. Zawsze takie wyjazdy wyśmiewał, teraz dostrzega plus za plusem. Z misiami z PZPN zacznie niedługo się obściskiwać na zjazdach, a wybór sztabu przypominał kabaret. Gdybyśmy wygrali 5:0 z Danią, Smuda powiedziałby: - Nie chciałem tego. Za wcześnie na tak wysokie zwycięstwa? Chyba nie.

Wziął do Tajlandii żonę i za to powinien zostać masowo skrytykowany przez wszystkich. Zamiast tego kilka dni temu mógł przeczytać w "Fakcie" (same poważne źródła), że jako jedyny porządny bierze partnerkę, podczas gdy działacze PZPN jadą na sexwczasy. To głaskanie odbije się jeszcze nam wszystkim czkawką, bo Smuda z każdym dniem zdaje się idiocieć. Sam chłopina na lepsze polskiej piłki nie zmieni, ale może zmienić na gorszę reprezentację. Zwłaszcza jeśli uwierzy, że jest nietykalny i nieomylny.

Pod wodzą Smudy zagrało już 32 zawodników. Do końca stycznia dojdzie jeszcze kilku. Dobre tempo. Jak do tej pory skreślił jedynie Rogera. Powołał go na tej samej zasadzie, na której Leo Wichniarka, na odczep się.

wtorek, 12 stycznia 2010

Sabotaż

W życiu raz zdarzyło mi się pracować, gdy wszyscy wiedzieli, że odejdę za kilka tygodni. W te kilka tygodni miałem obowiązek, by przeszkolić mojego następcę najlepiej jak się da. Miał poznać ode mnie system działania firmy i wszelki zakres kompetencji. Szefowa pilnie doglądała, żebym w ostatnich tygodniach pracował tak samo intensywnie jak zwykle. Po kilku tygodniach moje odejście nie zrobiło żadnej różnicy w pracy firmy. Wszyscy byli zadowoleni.

W Śląsku Wrocław standardy są inne. Janusz Gancarczyk za pół roku zostanie graczem Polonii Warszawa i do tego czasu "będzie mógł co najwyżej pobiegać wokół stadionu". Śląsk nie ma jeszcze żadnej alternatywy, ale odsuwa od składu gościa, który był na ostatnim zgrupowaniu reprezentacji. Tylko po to, by zrobić na złość jemu i Polonii Warszawa. Dziecinada, błazenada i ćwierćinteligencja. Śląsk jest tylko przykładem. Polonia Bytom z cynizmem godnym Jagiellonii informuje, że Rafał Grzyb będzie grał dopóki Polonia nie zapewni sobie utrzymania. Potem Grzyb pójdzie w odstawkę.

Polonię jestem w stanie zrozumieć częściowo, Śląska wcale. Jaki interes ma klub w tym, żeby opłacać bezrobotnego? Żaden. Ktoś zapyta jaki interes ma w tym, by ogrywać zawodnika innemu klubowi? Żaden. Ma jednak interes w tym, żeby co tydzień do boju posłać najlepszych zawodników. Jeśli sadza się zawodnika z ważnym kontraktem na trybunach, a powinien być on na boisku, to mówimy o sabotażu. Ryszard Tarasiewicz jest w Śląsku sabotażystą.
Nie twierdzę, że Gancarczyk i Grzyb powinni grać z automatu. Gdyby się okazało, że odstawiają nogę, bo boją się kontuzji, że nie chcą się przemęczać, to wtedy ława. Nie wystawiłbym też ich w meczach odpowiednio z Polonią i Jagiellonią, bo tu mamy konflikt interesów. Ciekawe czy gdyby Tarasiewicz zastał w klubie graczy na wypożyczeniu, to kazałby im biegać wokół stadionu, bo za kilka miesięcy ich w klubie nie będzie. Gancarczyk to chłopak z Oławy, który w Śląsku gra trzeci sezon. Gdyby Tarasiewicz mu powiedział szczerze: Janusz, odchodzisz, więc będę częściej szukał alternatywy na tę pozycję, to bym zrozumiał, ale odsunięcie piłkarza od treningów, rzucanie do Młodej Ekstraklasy, czy zamykanie mu drzwi przed nosem jest, za przeproszeniem, skurwysyństwem.

Myślicie, że ewentualny następca Gancarczyka skorzysta na braku konkurencji? Że Śląsk będzie miał lepsze treningi bez swojego podstawowego do tej pory gracza? Trenerzy mówią, że muszą myśleć perspektywicznie. Odwróćmy sytuację. Jak często zdarza się, że zawodnik, któremu klub nie przedłuży w czerwcu umowy, dostał zgodę na odejście już zimą do innego klubu w celu perspektywicznym? Bo on za pół roku i tak tam przejdzie, więc chce się zgrać, poznać drużynę i poczuć atmosferę. Wtedy kluby od razu mówią o kontraktach. "Piłkarz podpisując umowę wie na co się godzi". Najwidoczniej kluby nie wiedzą.

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Międzyrocznie

Ostatni czas jak wiadomo nie sprzyjał pisaniu, ale to nie znaczy wcale, że nic się nie działo.

Zmarł Janusz Atlas. Z gościem zawsze miałem ten problem, że kiedyś go bardzo lubiłem, z czasem jakby mniej. Później do spółki z Godlewskim (przez 743 wydania Piłki Nożnej pisał wstępniaki o Leo) obrzydzili mi lubiany przeze mnie tygodnik. Ostatecznie Atlas spsił się strasznie mariażem z PZPN. Jedno trzeba mu przyznać. W wywiadzie dla Magazynu Futbol mówił tak: "Wyrosła kasta dziennikarzy, znanych innym dziennikarzom, natomiast kompletnie nie znanych czytelnikom! Nikomu, poza własną rodziną!" On zdecydowanie był z tych znanych wszystkim kibicom. Można go nie lubić, ale jednak znali go wszyscy, a emocje budził zawsze. "Gatunek ginący". Chyba niestety. Spoczywaj w pokoju.

Jagiellonia kolekcjonuje osoby, którym prokuratura stawia zarzuty. Najciekawsze jest jednak podejście w stylu: "Mamy nadzieję, że jak zapadną wyroki, to tych graczy już u nas nie będzie." Z jednej strony bez bajdurzenia o domniemaniu niewinności, a z drugiej to tak jakby powiedzieć, że nie przeszkadzają nam sprzedawczyki dopóki mogą grać, a mamy nadzieję, że jak ich zamkną/zawieszą/zdyskwalifikują to już nie będą naszymi graczami.

Weszło! wybiera bohaterów 2009 roku. W kategorii najgorszy dziennikarz brakuje moim zdaniem dwóch mocnych kandydatur:

Paweł Zarzeczny - za ssanie z palca, za Mariana z betoniarki, za Stefana z zakładu pogrzebowego, za czerstwe poczucie humoru, za bredzenie i niszczenie zawodu dziennikarza. Krótko mówiąc za każdy numer Futbol News.

Admin Weszło! - "za grafomańskie i infantylne teksty. za całokształt, za to po prostu, że jest Adminem Weszło! za służalczość, która wręcz uwłacza zawodowi dziennikarza. za odejście od zdrowego rozsądku tak daleko, jak to tylko możliwe. Dalej jest już tylko kaftan i pokoje bez klamek." za bycie wybiórczym (nie mylić z subiektywnością), za cyniczne promowanie kolesi, za milczenie w kwestiach żenujących dotyczących kumpli.

W kategorii dziennikarskiej bzdury proponuje:

Borek dyrektorem Śląska, Kasperczak prezesem PZPN, Łukoil kupuje Wisłę Płock. Generalnie Futbol News dostarczył kilka kandydatur, które Admin Weszło! pominął w zestawieniu.