czwartek, 25 lutego 2010

Weszło zbiera fanów

No i fantastycznie. Sam Janusz Basałaj przyznał, że czyta Weszło! Niesamowite! Ktoś jest zdziwiony? Ja nie. Janusz Basałaj należy do grona niekrytykowanych dziennikarzy, którzy piszą w niekrytykowanych tytułach. Tak samo jak Paweł Zarzeczny, Krzysztof Stanowski, Jacek Kmiecik i Piotr Górski. Futbol News i Magazyn Futbol, to ta sama stajnia co Weszło! Równie dobrze Tomasz Hajto mógłby przyznać, że lubi i czyta Weszło. Pewnie, że lubi skoro nie przeczyta tam nic złego na swój temat. Jak Dariusz Tuzimek i Marcin Kalita napiszą w Przeglądzie o Weszło, to będę zdziwiony. Na razie nie jestem ani trochę.

Janusz Basałaj to jeden z niewielu polskich dziennikarzy, o którym źle nie powiem chyba nigdy. Potrafi mnie zaskoczyć jakimś felietonem, czy komentarzem, ale robota jaką wykonał kiedyś w Canal+, a teraz Orange Sport (Orange Sport Info - klasa!) zasługuje na najwyższe uznanie. Ten człowiek zawsze kojarzył mi się z profesjonalizmem.

Trzeba jednak przyznać Weszło! jedno. Na tę stronę rzeczywiście wchodzi zapewne 90% środowiska piłkarskiego i cała masa kibiców.

PS. A w notce obok ładna reklama Futbol News. Słodziutko, rodzinna sielanka trwa w najlepsze. Bezkompromisowi jak Stefan Majewski.

środa, 24 lutego 2010

Sarzało radzi telewizji

Nie będę tego ukrywał. Moim zdaniem Jacek Sarzało z Gazety Wyborczej jest jednym z najgorszych polskich dziennikarzy bez podziału na kategorię. Nie mogę nawet znaleźć dla niego konkurencji, ale domyślam się, że wśród setek (tysięcy?) piszących w tym kraju konkurencja jest spora. Ale na tym poziomie?

Gość ma czerstwego bloga, pisze czerstwe felietony i generalnie na ogół mnie śmieszy, ale w taki żenująco słaby sposób. Zajmuje się chłopina naszą marną ligą i jest jeszcze bardziej nudny od niej. Jednego mu nie można zarzucić. Oryginalności.

http://ligoblog.blox.pl/2010/02/Canal-zaprasza.html

Rozumiem, że Jacek Sarzało oczekuje relacji telewizyjnych na poziomie ligi. Czyli Tele 5 z marnym komentarzem, bez studia i z jednej kamery. O, ale by było. Facet piszący o polskiej piłce (innej się nie tyka) przed rundą, w której rozstrzygną się losy mistrzowskie, a batalia o utrzymanie znów zapowiada się ciekawie informuje, że nie będzie ciekawych meczów. Fajnie. Gdybym był jego przełożonym, to właśnie czyściłby biurko, a w jego miejsce wskoczyłby ktoś komu pisanie o naszej lidze nie sprawia takich problemów.

Tak realnie patrząc, to Jacek Sarzało ma problem z Canal+. To nie pierwszy raz, gdy ma z tą stacją nie po drodze. Pewnie sam ogląda Szybką Piłkę leżąc na dywanie na brzuchu i pociesznie przebiera nogami, gdy głos zabiera Robert Błoński. Pisanie z ironią o nowinkach technicznych, które mają jeszcze uatrakcyjnić produkt jest trochę dziwne. Chciałbym, żeby Jacek Sarzało mógł pochwalić się 1% tego co dla polskiej piłki zrobił Canal+. Że nie mówili o korupcji i chuliganach? Na tych tematach sprzedaje się Gazeta Wyborcza, ale nie dekodery. Jeśli Jacek Sarzało załatwi na pierwszej stronie Wyborczej nagłówek, że nie ma sensu czytać gazety, bo przeważa nudna polityka i nic się nie dzieje, a lepiej książkę wertować, to dobrze. Do tego czasu jest zwykłym hipokrytą z czerstwym blogiem i czerstwymi felietonami.

PS. Ilu dziennikarzy Wyborczej piszących o piłce zabrało w ostatnich dniach głos w dyskusji o Justynie Kowalczyk? Chyba wszyscy. To już wolę prostotę i szczerość Weszło! Radosław Leniarski zajmuje się kibolami, Formułą 1, piłką ręczną i teraz jest w Vancouver. Ktoś wierzy, że jest omnibusem w każdej dziedzinie?

wtorek, 23 lutego 2010

Weszło zeszło na Małysza

Weszło! dość słusznie zauważyło, że piłkarski portal o Małyszu pisać nie będzie i mają go w dupie. Ja Małysza nie mam w dupie, ale na ogół lata na innym kanale niż ten, który oglądam. Wszystko rozumiem, ale jedno nie daje mi spokoju. Czemu o Małyszu pisali wcześniej, gdy mu nie szło? Nie grał wtedy w Cracovii, nie był gościem Szybkiej Piłki i nie przymierzał się do losowania grup eliminacyjnych Euro 2012. Nie miał nic wspólnego z piłką, ale jakoś na Weszło! się załapał. Czemu?

Brak tu konsekwencji, ale brak tu jeszcze czegoś. Klasy, taktu, honoru i umiejętności przyznania się do błędu. To całe śmieszne zamieszanie i agresywny (choć przykryty sarkazmem) atak na wzburzone morze czytelników jest niezmiernie śmieszne. Weszło! zachowało się jak nastoletni kretyn, którego jedyną argumentacją jest "bo tak i chuj".

Weszło! jako typowo piłkarski portal pisało już o Pudzianie i Najmanie, piłkarzach ręcznych, notorycznie o pokerze, ostatnio było o rugby i panczenistach, a dostało się po dupie także Justynie Kowalczyk, której treningu nie wytrzymałby zapewnie żaden polski piłkarz, który na codzień gwiazdorzy 10000000 razy bardziej niż wyskakująca ostatnio z lodówki Kowalczyk. Iście piłkarsko.

Oczywiście każdy ma prawo pisać o czym chce, ale skoro się ma czytelników, to oni z tego co czytają rozliczają. Sprawa Małysza to pierwszy większy sprzeciw czytelników, którzy do tej pory z łatwością przyjmowali zakrzywiony obraz futbolu z Szamotulskim jako bramkarzem sukcesu i Dudkiem jako wielkim przegranym.

PS. Co tam u Artura Drogby Wichniarka? Gdyby tak jak on szalał ktokolwiek z ulubieńców Weszło! to przeczytalibyśmy już 10 wpisów na ten temat.

piątek, 19 lutego 2010

Liga ekspertów polskich

Włoch znany z tego, że jest Włochem w Polsce ekspertem od Ligi Mistrzów. Naczelni znawcy futbolu, czyli Olaf Lubaszenko i Janusz Zaorski. Janusz Panasewicz odsadza ich wyraźnie, ale o ile rozumiem felietony (fajne!) w Magazynie Futbol, to branie go do magazynu ligowego jest dla mnie bez sensu. Tak jest i w innych sportach. Ekspertem olimpijskim został Krzysztof Hołowczyc, który podobno bredzi okrutnie. Bonusem do niego są znani zimowi atleci jak Jacek Wszoła i Tomasz Majewski. Igrzyska oglądam kantem oka, ale domyślam się, że maniacy łyżew i nart są zdziwieni. To jednak nic. Prawdziwym tuzem jest Makumba, którego TVP wypytywała o Puchar Narodów Afryki. Nie Kasperczaka, tylko Makumbę. Gość zagrał chyba w jednym klipie do durnej piosenki. Wystarczy.



Równie dobrze mogli, by wziąć Czesława z ulicy, bo też lubi piłkę, jakiegoś Kameruńczyka ze Stadionu Dziesięciolecia i Włocha, który prowadzi fajną knajpkę w Kutnie. O ile jeszcze ten objazdowy cyrk zagranicznych ekspertów jest na swój sposób zabawny, to pytanie o wszystko Lubaszenki jest mocno irytujące. Facet posiedzi, pogada o futbolu, za chwilę o Haiti, chwilę później o wyborach na Ukrainie i na koniec o tańcu synchronicznym. Człowiek renesansu.



Prym w tych szopkach wiedzie TVN24. Nie wiem jaki to gatunek stacji, ale nie informacyjny (porównanie z CNN, BBC, czymkolwiek?). Jeśli tylko odchodzą w bok na milimetr od polityki powstaje chaos. Nie ma w Polsce bardziej niesportowej stacji od TVN. Informacje sportowe na TVN24, to dwie minuty dziennie. Jak trzeba porozmawiać o korupcji w piłce, to Zaorski, jak o kadrze to Lubaszenko. Genialne. Jedynym "piłkarskim" ekspertem jest Janek Tomaszewski, bo każdy jego cytat można dać na czerwonym pasku.



Oglądając studio, czy rozmowę o piłce, chciałbym zobaczyć ludzi znacznie mądrzejszych w tych dziedzinach ode mnie. Tymczasem dostaje gości, którzy czytają codziennie dwie strony sportu w Wyborczej i są ekspertami. Dlatego lubię Canal+, chociaż Materna mnie zmierził. Na Polsacie to też wygląda dobrze, ale TVP i przede wszystkim TVN to kosmos. Siedzę, patrzę, słucham i nie wierzę. Można nie lubić Mielcarskiego, Węgrzyna, Kowalczyka i Michniewicza, ale do cholery oni wiedzą o co w piłce chodzi.



Co ciekawe zainspirował mnie Adam Godlewski, który w Orange Sport rozminął się z rozumem o 100 kilometrów. Otóż dziennikarska szycha po krótce twierdzi tak:

- Miroslav Bożok był na testach w Wiśle Kraków, więc to odpowiednia rekomendacja dla Arki i zapowiada się na dobry transfer.

- To, że Dong Fangzhuo był w Manchesterze United o niczym nie świadczy, bo gdyby był dobry, to wzięliby go w Anglii do słabszego klubu.



O co chodzi?



- Wisła Kraków jest lepszym klubem niż Manchester United i odpadnięcie na testach w Krakowie jest lepsze niż angaż w Manchesterze.

- Maciej Skorża dla dobra ligi odsyła najlepszych testowanych w dolne rejony tabeli

- Adam Godlewski bredzi



Właśnie w tym momencie zacząłem się zastanawiać nad durniejszymi ekspertami.

czwartek, 18 lutego 2010

Przelotnie

Zimowa przerwa to prawdziwa udręka. Nie dzieje się nic godnego uwagi, bo jakieś marne sparingi z marnymi drużynami mnie nie grzeją. Nawet podczas zimowego snu polska piłka nie przestaje być żałosnym tworem.

PZPN kontra Arka

Nie jestem w stanie tego pojąć. Przeczytałem już setkę artykułów i wciąż nie znalazłem najmniejszego zalążka powodu, dla którego Arka miałaby nie grać na stadionie rugby. Mierzi mnie zachowanie śląskich klubów i dziadów z PZPN. Jak można nie dopuścić boiska z licencją międzynarodową?

Sparingi

Nasi ligowcy dostają baty od wszystkich i wszędzie, ale jest to absolutnie nieważne i niemiarodajne. Lubię bić w polską piłkę, ale w innym stylu niż Weszło! Sparingi są nic nie warte i to zarówno remis z Valencią, jak i porażka z Gruzinami. Nie jest tak, że remis Polonii jest nic nie warty, bo to sparing, a porażkę Legii można wyśmiać. To też sparing. Jedyną weryfikacją będą kolejne eliminacje z drużynami z krajów euroazjatyckich. Tego już się boję.

K6

Na Polonii nie ma trawy, bo wydziobały ją ptaki. Komentarz jest zbędny. Czemu gramy na Polonii? Czemu gramy w mieście, w któym obecnie nie ma pół stadionu? Właściwie, to jaka kadra, taki stadion. Lepiej jednak byłoby zagrać gdzie indziej. Może w Gdynii?

Zastanawia mnie jeszcze, ile jest sportów, w których Polska jest gorsza niż w piłce kopanej? Po wczorajszym pokazie polskiej szkoły bramkarskiej (kiedyś nam wmawiali, że najlepszej w Europie!) jasno widać, że jesteśmy dobrymi dostarczycielami bramkarzy, którzy spełniają rolę idealnych rezerwowych. Przeciętna klasa+niewiele ambicji. Dobra, Kuszczak się łudzi, ale chyba na darmo. Fabiański nigdy nie będzie podstawowym Arsenalu, chyba podobnie Szczęsny (League Two to czwarty poziom!) Kto ich weźmie? Tuluza, Moenchengladbach, Sociedad. W najlepszym wypadku średniak silnej ligi. Dlatego uważam, że miejsce naszych najlepszych towarów eksportowych jest w Anderlechtach i Olympiakosach. Prynajmniej można się w pucharach pokazać.

W kadrze jest Przyrowski, a wyliczyłem, że to numer 7 (Kuszczak, Boruc, Fabiański, Załuska, Szczęsny, Dudek). Smuda zdurniał. Mierzejewski? Iwański? Można pałać niechęcią do Mariusza Lewandowskiego, ale Iwański to może wystartować w ukraińskiej lidze karaoke. Za Nowaka Janczyk. Im mniej gości z ligi, tym lepiej. Jedynie Lewandowski, Peszko i Małecki się aktualnie nadają. Te zapchajdziury z obrony jakoś rozumiem z braku innych opcji.

Najgorsze jest to, że i tak czekam na start tej ligi (mniej niecierpliwie niż kiedyś, ale jednak). W Przeglądzie Sportowym jest cykl ciekawych artykułów o piłkarzach, którzy hmmm "wstrząsną ligą". Fajne teksty, ale tytuł niefortunny. Trudniej wstrząsnąć jogurtem niż ekstraklasą.

środa, 10 lutego 2010

Widzew kontra PZPN

Pisać ostatnio nie ma o czym. Transfery zweryfikuje czas, a poza tym to jakoś tak nudno. Nic się nie dzieje, aż tu nagle trafiam na coś takiego:

http://widzew.pl/pl/wiadomosci/informacje/1408.html

I z jednej strony chciałbym, żeby PZPN taki brutalny cios otrzymał, ale z drugiej strony zastanawia mnie postępowanie Widzewa. W całej tej pięknej litanii na temat grzechów związku nie ma nawet słówka o korupcji, w którą Widzew jest bez wątpienia zamieszany. Widzew powinien grać w ekstraklasie dla ogólnego dobra, ale mimo że jest to klub calkiem mi bliski (bywałem wiele razy na meczach Widzewa), to uważam, że Widzew powinien ponieść karę. Zgodnie z pierwotnym wyrokiem powinien wylądować w II lidze. Dwa sezony w I lidze, to znacznie mniejsza kara niż sezon w II lidze i sezon... no właśnie. Czy Widzew dźwignąłby się błyskawicznie z II ligi? Czy Robak i Pawłowski graliby w II lidze z Przebojem Wolbrom?

Widzew wydał komunikat jakby o żadnej korupcji nie wiedział. Nagle zły PZPN odebrał Widzewowi awans. Chciałbym tylko wiedzieć na jakiej podstawie Trybunał Arbitażowy uznał, że klub umoczony w korupcyjny proceder nie powinien być degradowany. W Futbol News i na Weszło! o tym się nie poczyta. Wielce bezkompromisowe towarzystwo dostałoby za napisanie prawdy soczystego kopa w dupę. Sylwester Cacek jest właścicielem wydawnictwa SportLive24, które wydaje Futbol News. Niezależność kończy się tam, gdzie zaczynają się zarobki i jakby to redaktor Zarzeczny określił "lizanie po fiutach".

"Mamy dość zamiatania naszych spraw pod dywan i udawania, że nic się nie stało. Mimo że to PZPN złamał prawo, zachowuje się, jakby to był wyłącznie nasz problem. Zdajemy sobie sprawę, że wynika to z całkowitej bezradności PZPN i próby uniknięcia odpowiedzialności." Zgoda, ale równie dobrze można zamienić w tym komunikacie PZPN na Widzew i będzie to w 100% prawda.

"Widzew odbywa obecnie karę degradacji bez jakiejkolwiek podstawy prawnej i ponosi z tego tytułu wymierne straty finansowe. Jest to bezpośrednim skutkiem nieodpowiedzialnych działań PZPN." Widzew odbywa karę za udział w procederze korupcyjnym. Straty finansowe są skutkiem kupowania spotkań.

"PZPN nie tylko nie wykonał wyroku TA, ale wykazuje się całkowitą ignorancją wobec naszego klubu i szkód, jakie nam wyrządził przesuwając nas do I ligi bez podstawy prawnej." Wyrok TA jest dla mnie kretyński, Do I ligi Widzew przesunął się spadając z ligi na boisku. PZPN zatrzymał Widzew w I lidze, wykonując karę za korupcję z rocznym opóźnieniem, czym wyświadczył Widzewowi przysługę.

"Od ponad 5 miesięcy nie odpowiada na nasze pisma w tej sprawie, co chyba powinno być powodem do kpin z PZPN" Wszystko co robi PZPN jest powodem do kpin. Całe zamieszanie wynika głównie z tego, że działacze nie potrafią nawet zdegradować winnego klubu. Jakkolwiek głupota i zaniedbania to w sporcie mniejsza zbrodnia niż korupcja. Raz jeszcze: Widzew sam jest sobie winny.

Jeśli Widzew dostanie odszkodowanie to powinny je dostać wszystkie kluby, które zostały wcześniej ukarane.