wtorek, 15 grudnia 2009

Skorża i Petrescu

Dziś w Rzeczpospolitej wywiad ze Skorżą, który wygląda tak:



http://www.rp.pl/artykul/406173_Zagrac_o_Lige_Mistrzow_jeszcze_raz_.html



A w nim cytat, który wygląda tak:



"dla mnie Unirea Urziceni czy BATE Borysów, kluby, które w ostatnich latach dostały się do LM mimo niskich budżetów, to specyficzne przykłady. Bo co sezon jakaś taka historia się zdarza, ale chodzi ciągle o inne drużyny. Więc to jest dla mnie ciągle bardziej sprawa przypadku, łatwiejszego losowania niż trwale budowanej pozycji. I w Polsce nie widzę dziś klubu z wystarczająco silną kadrą, by pogodzić grę w kraju z grą w pucharach."



1. Unirea to mistrz Rumunii. Nie musiała grać w eliminacjach, bo miejsce w Lidze Mistrzów wywalczyła sobie wygrywając ligę rumuńską. Ligę silniejszą od polskiej. Maciek Skorża z Wisłą nie wygrałby ligi rumuńskiej. Podejrzewam, że gdyby Unirea go zatrudniła zamiast Petrescu, to byłby to koszmar tego klubiku.



2. BATE musiało wyrzucić Anderlecht, Anorthosis Olympiakos, Kopenhaga Ajax, Levski Chievo i wreszcie Artmedia Celtic i Partizan. To nie są najtrudniejsi rywale, ale w żadnym z tych starć nie upatrywałbym w Wiśle faworyta. Pamiętać też trzeba, że te drużyny miały znacznie trudniejszą ścieżkę niż Wisła w tym roku.



3. Z jednym się zgadzam. Co roku jest to inna drużyna i brak tu regularności. Właściwie jedyną regularnością jest fakt, że nie jest to mistrz Polski.



4. Artmedię do LM poprowadził Weiss. Ten sam, który wygrał naszą grupę i jedzie na mundial. W Unirei jest Petrescu. Ten sam, którego pogoniono z Wisły. Facet ma do dziś słusznie skrzywioną opinię o polskiej piłce. Właściwie to jego opinia jest normalna, a ta nasza nad Wisłą nam się skrzywia od braku kontaktu z Europą.



No i trafiam nagle na to:



http://www.efakt.pl/Petrescu-jedzie-po-polskich-pilkarzach,artykuly,59598,1.html



Lubię Petrescu (do Skorży generalnie nic nie mam, ale niech nie bredzi). Był naszym oknem na świat. Gdyby kolega do niego zadzwonił i zapytał: "Dan, jak tam w Polsce? Iść tam trenować/grać?" dziś odpowiedziałby, że absolutnie nie, bo to pustynia i dziczyzna futbolowa. Miałby rację. To co słusznie zauważył Petrescu, to mentalność naszych piłkarzy. Taki gość jak Małecki powinien zapytać o zgodę na zawiązanie buta polskiemu siatkarzowi/piłkarzowi ręcznemu. Tymczasem on już jest gwiazdą i zarabia pewnie więcej niż Jurasiki i Gruszki. Głowę nosi zdecydowanie zbyt wysoko, a sportowi Bogowie lubią takich chłystków karać. Skorża bredzi coś o wyzwaniach i trudnych charakterach. Petrescu łapie delikwenta za ryj. Daje mu do zrozumienia, że albo się zmieni albo nic nie osiągnie. Ja wolę ten drugi sposób. Małeckiemu musi ktoś wprost powiedzieć: "Słuchaj szczylu. Zagraj dwa dobre sezony pod rząd i chociaż 10 spotkań w kadrze. Wtedy możesz się odezwać, ale tylko w naszej lidze". W Wiśle tego brakuje, bo Skorża woli mieć bandę rozkapryszonych pseudogwiazdeczek. Petrescu woli mieć piłkarzy, którzy na boisku zostawią serce i bez szemrania będą zapieprzać. Gdzie dziś jest jeden ze swoją filozofią, a gdzie drugi?



Unirea jest dziś na 2.miejscu. Ma tyle samo punktów co Cluj i nie zdziwię się jak obroni tytuł. Wisła jest liderem, ale nie umie wygrywać ważnych spotkań. Może dlatego, że wtedy trzeba też pokazać charakter.

Piłkarz roku

Gdy tylko zobaczyłem, że Mariusz Lewandowski został piłkarzem roku, to czekałem na reakcję Weszło! Moje zdanie jest takie, że za 2009 rok, tylko Lewandowski i Jeleń zasłużyli sobie na nagrodę. Ten pierwszy, chociaż często rezerwowy, wybiegł w podstawie w finale Pucharu UEFA i zdobył to trofeum. Weszło! twierdzi, że "w zdobycie przez ukraiński klub Pucharu UEFA również nie miał wielkiego wkładu ".

Szachtar zaczął grać w UEFA od rundy pucharowej. Kolejno wyglądało to tak:

Szachtar - Tottenham 2:0 (cały mecz)
Tottenham - Szachtar 1:1 (cały mecz)

CSKA - Szachtar 1:0 (nie grał - ławka)
Szachtar - CSKA 2:0 (cały mecz)

Szachtar - Marsylia 2:0 (grał od 80.minuty)
Marsylia - Szachtar 1:2 (nie grał - ławka)

Dynamo - Szachtar 1:1 (grał od 76.minuty)
Szachtar - Dynamo 2:1 (grałod 90. minuty)

Szachtar - Werder 2:1 (cały mecz z dogrywką)

Może nie jest to jakiś imponujący dorobek, ale ten facet grał, często w podstawie. Wywalczył Puchar UEFA dużo bardziej niż Kuszczak Ligę Mistrzów. Stwierdzenie, że Lewandowski jest "częściej rezerwowym, niż podstawowym piłkarzem Szachtara Donieck" jest tak samo prawdziwe jak zdanie, że Irek Jeleń jest częściej kontuzjowanym niż podstawowym graczem Auxerre.

Zgadzam się z wyborem Piłki Nożnej. Zgadzam się z Oskarem dla Jelenia. Ci dwaj piłkarze w poprzednim roku zdeklasowali resztę naszych kopaczy. Jeden ma silną pozycję we Francji, a drugi święcił triumfy w Pucharze UEFA. Sprawiedliwie, że podzielili się nagrodami. Kto mógłby im zagrozić? Boruc i Błaszczykowski mieli słabszy rok, Wichniarek strzelał, ale spadł, a jesień w Berlinie to całkiem spora kpina. Szkoda, że na Weszło! nic o tym nie można przeczytać. Brożek? Król marnego podwórka.

Od dłuższego czasu zastanawia mnie skąd bierze się niechęć Weszło! do Lewandowskiego. Że jest toporny? Że nie ma fenomenalnej techniki? Tylko, że on o tym wie. Wszyscy o tym wiedzą, a tylko Weszło! robi z tego problem. Lewy ma bliżej do środka obrony niż do rozgrywającego, więc nie pcha się z rozgrywaniem. Oddaje piłkę do tyłu lub do boku. Taka jego rola.Odebrać i nie stracić. Ma niezłą siłę strzału, więc czasem wali na bramkę, chociaż na ogół niecelnie. Piłkarzy, którzy regularnie prezentują wysoki poziom i omijają ich kontuzje mamy kilku. To właśnie Lewandowski i Żewłakow. Kiedyś przeczytałem nawet, że Lewandowskiego kibice wybrali do drużyny wszech czasów Szachtara, ale nie udało mi się znaleźć wiarygodnego źródła. Jakby nie było piłkarzem roku został zasłużenie i mam nadzieję, że wkrótce wróci do kadry.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Dziennikarz i kibol na jednym byli meczu

Gazeta Wyborcza alarmuje: Ziemia się rozstąpiła, z czeluści wyszedł Belzebub i rękami zastraszonej kasjerki sprzedał kibolom Legii bilety. Bezprawnie! Z prawa się drwi! Kibole obejrzeli mecz!

W rzeczywistości prawo zostało ominięte. Jak cytuje władze Zagłębia Gazeta Wyborcza: "Była koncepcja, aby ich nie wpuścić. Gdyby przyjechali autobusami, można byłoby uznać, że są zorganizowani. Ale przyjechali osobowymi samochodami, zaparkowali na parkingu, stanęli w kolejce po bilety. Szef bezpieczeństwa klubu nakazał zarejestrowanie ich w naszej bazie. Każdemu zrobiono zdjęcie i spisano PESEL, zeskanowano dowód osobisty. W sumie było 361 osób, więc trochę to trwało. Dopiero po tej procedurze sprzedano bilety." To chyba zgodnie z prawem? W przypadku zamieszek można sprawdzić monitoring, namierzyć sprawcę po zdjęciu i aresztować.

Największy problem Gazty Wyborczej polega na tym, że ani w Bełchatowie ani w Lubinie zamieszek nie było. Kibolstwo trzeba jednak ganić, krucjata musi trwać. Można się czepiać rac, ale barbórka była, klub górniczy. Nie wypada. No to napiszemy o "obraźliwych szmatach". Obraźliwa szmata to hasło http://www.konieciti.pl/. Tak samo obraźliwe jak http://www.koniecpzpn.pl/. Tak samo obraźliwe jak http://www.gazeta.pl/. Do tego bestialskie "Nie płakałem po Wejchercie", które, jak słusznie ktoś zauważył, jest parafrazą propagowanego przez Wyborczą "Nie płakałem po papieżu".

Jeśli weszli ukarani sądowym zakazem stadionowym, to Zagłębie powinno zostać ukarane. Jeśli weszli ukarani zakazem klubowym przez Legię, to Zagłębie miało prawo takiego delikwenta wpuścić. Jeśli nie miało prawa, to powinno się zmienić przepisy. Zgadzam się z Weszło! w tym akurat przypadku. Człowiek ma prawo jeździć po Polsce i oglądać mecze. Jeśli mnie nie wpuszczają do jednej parafii, to idę do następnej. Jak nie sprzedają mi kiełbasy w jednym sklepie, to idę do drugiego. Jak mojego syna wyrzucili z jednej szkoły, to mam prawo zapisać go do innej itp.

Żeby było jasne. Okrzyki w stylu "jeszcze jeden" w tamtej sytuacji nie miały prawa zabrzmieć. Tym kibice Legii strzelili sobie w kolano. Nie zmienia to jednak faktu, że mają prawo wywiesić transparent, którym wyrażą sprzeciw wobec właścicieli klubu. Tak samo jak mają prawo pojechać do Turynu i na meczu z Interem wywiesić flagę z podobizną Deyny. O tej fladze gazeta.pl napisała: "Na trybunach grupa kibiców z Polski wywiesiła podobiznę Kazimierza Deyny, bardzo miły gest kibiców. Polski akcent na największych europejskich boiskach." Powinno być chyba: "Na trybunach zdziczenie obyczajów. Juventus Turyn złamał polskie prawo wpuszczając kiboli Legii, część z nich z pewnością ukarana była zakazem stadionowym. Na trybunach kibolstwo wywiesiło flagę profanującą Kazimierza Deynę".

Wyborcza od dłuższego czasu podnosi sobie poprzeczkę absurdu tej krucjaty na rzecz oczyszczenia polskich stadionów i regularnie ją przeskakuje i podnosi jeszcze wyżej. Gdybym nie chodził na mecze, nie oglądał ich w tv i czytał tylko Wyborczą, to żyłbym w przekonaniu, że na mecze chodzi mało osób, bo połowa ginie w każdej kolejce. Race wypalają dzieciom oczy, naćpani skinheadzi wycinają swoim ofiarom organy na handel, a najmądrzejszy transparent na stadionie to "Kurwa mać! Wiesiek ty chuju!" Jest zupełnie inaczej i dziennikarze Gazety Wyborczej muszą o tym wiedzieć. Tradycją wpisaną w istnienie ich tytułu jest jednak kreowanie opinii publicznej, a właściwie wmuszanie jej, oparte przy okazji na micie, że Wyborcza zburzyła mur berliński, złapała Saddama i zlikwidowała głód w Afryce. Pewnie za 2 lata okaże się, że stadiony są bezpieczne, można na meczu zjeść kiełbaskę, ludzie przeklinają, bo przeklinają wszędzie bez wyjątku, a race i kolorowe transparenty są pięknym ozdobnikiem spotkań. Nie zapomnijmy wtedy za ten błogostan podziękować Gazecie Wyborczej.

sobota, 5 grudnia 2009

Okrągłe słowa o polskiej piłce

Wiedziałem, że niczego ciekawego się nie dowiem, ale zasiadłem przed telewizorem i obejrzałem hucznie zapowiadaną debatę. Pierwsze co rzuciło się w oczy to natężenie komunistów, którym dorównano obradom sprzed 20 lat. Było fajnie. Antek Piechniczek machał kumplom na sali. Zdzisław Kręcina na pewno coś ładnego namalował, bo aż sam się ucieszył. Grzegorz Lato miał minę w stylu „co ja tu kurwa robię?”.

Nie wiem czemu tak szybko głos zabrał Mariusz Walter, ale powiedział jako pierwszy ostro i dosadnie: „ten produkt cuchnie”. Oczywiście winni są kibice. Największe zło polskiej piłki. Bez nich cieszylibyśmy się, że wskoczyliśmy w miejsce Francji do pierwszego koszyka i trafiliśmy łatwą grupę, która pozwoli nam zaoszczędzić siły do 1/8 finału mistrzostw świata. Dla mnie na przykład zakazanie transparentu www.konieciti.pl cuchnie komuną. Walter ten zapach zna doskonale.

Spodziewałem się więcej banałów, ale usłyszałem od niemal każdego, że będą konkrety, że koniec z banałami i gadaniem. To było gadanie o tym, żeby nie gadać. Bezsensowna paplanina o konkretach, których zabrakło. Każdy chciał zabłysnąć, ale nikomu się nie udało. Trwało zrzucanie odpowiedzialności. Każdy z sali wyszedł lżejszy o 10 kilogramów winy. Większość winiła PZPN. Walter kibiców, Piechniczek media. Piechniczek był zresztą gwiazdą dyskusji. Dowodem na dobre szkolenie młodzieży są sukcesy sprzed 30 lat. Nawet dalej! Przecież po II wojnie światowej kraje ludowe waliły kraje zachodnie w kaczy kuper i to polska myśl szkoleniowa rozpoczęła festiwal hymnów. Dla samej tej wypowiedzi warto było to obejrzeć. Dostał nawet oklaski z sali, pewnie od kumpla, któremu machał.

Zbigniew Włodkowski (?) przedstawił wizję szkolnej idylli sportowej. Ja pracuję w szkole i znam wielu nauczycieli w-f. Koszmar. Pieniądze za prowadzenie zajęć dodatkowych albo nie istnieją albo są śmieszne. Dodatek motywacyjny na poziomie 4-6 złotych za godzinę. To wręcz splunięcie, które pozwala wlać 2 litry benzyny do baku za dodatkowy trening. W takich warunkach, na ciasnych salach i krzywych boiskach, bez sprzętu i z ogólnym przyzwoleniem na lewe zwolnienia lekarskie umiera sport w szkołach.

Zabrakło przy głównym stole przedstawicieli piłkarzy i trenerów co uważam za skandal. Był wiceprezydent Gdańska, kilku polityków od czapy, ale o piłce rozmawia się bez piłkarzy i bez trenerów. Dla mnie to trochę dziwne. Szkoda, bo najmądrzej mówił chyba Kosecki, który zrobił dla polskiej piłki więcej niż cała reszta stołu. Mówił mądrze, ale dla reszty chyba zbyt mądrze. Można było zaprosić jeszcze Wałdocha, który wzorce piłkarskie, szkoleniowe i trenerskie ma znakomite i wie od środka jak powinno to wyglądać.

Jak zapowiedział na początku Bertrand Le Guern było bez ogrudku. Szkoda, że nie w ogródku. Drink z parasolką i hamak lepiej oddałyby klimat tej debaty. Teraz polską piłkę w panelu dyskusyjnym próbuje zbawić Krzysztof Materna.

Ciekawostki:
Adam Giersz: Kluby sportowe nie występują w klubach europejskich
Skończyło się na siedmiu sekundach ciszy dla Jana Wejcherta
Najczęściej cytowanym człowiekiem był Tadeusz Kotarbiński
Elżbieta Jakubiak spóźniła się na debatę
dominowała terminologia budowlana
Zdzisław Kręcina nie zabrał głosu!
Panele są tajne, ale o 16:30 jest konferencja prasowa. Niestety nie będę mógł obejrzeć tego cudownego podsumowania.
Spodziewane zdania: To była bardzo potrzebna i pożyteczna dyskusja. Padło dziś wiele mocnych stwierdzeń i pomysłów na uzdrowienie polskiej piłki. itp. blablabla Nie zmieni się nic.

środa, 2 grudnia 2009

Debatować każdy może

Debata Przeglądu Sportowego miała być w założeniu wstępnym panelem dyskusyjnym do piłkarskiego okrągłego stołu. Wiele obiecywałem sobie po jednym i drugim przedsięwzięciu, ale już jestem zawiedziony. Całość debaty można przeczytać tutaj:

http://www.sports.pl/Pilka-nozna-Debata-o-polskiej-pilce,lista,922,1.html

Zaczęli organizatorzy, czyli Redaktor Naczelny PS i szef Canal+. Ten drugi słusznie zauważył, że bez PZPN ta debata nie miałaby sensu. Niestety póki co i tak nie ma. Oddanie głosu Tomaszewskiemu uważam za żart. Facet generalnie w kółko mówi to samo. Kurator, skandal, prokuratura, kwity, skandal, korupcja, kurator, skandal, audyt. Dziś jakiś facet opowiedział jak fajnie wyglądają zajęcia w szkole FIFA Master i on tam jako jedyny Polak uczęszcza. Generalnie każdy ciągnie w swoją stronę. Sędziowie chcą zawodostwa, związek dziadostwa. Mariusz Walter osiągnął szczyt bezczelności, bo jako szef najmniej sportowej stacji świata coś przebąkuje, że C+ dociera do zbyt małej liczby osób. Do mnie nSport dotarł raz i już więcej niech nie dociera. Są zdecydowanie najgorsi. Na głowę bije ich TVP i świeży produkt w postaci Orange Sport. nSport jest zwyczajnie niestrawny. I właśnie Walter wymyślił jakieś kuriozalne rozwiązanie, które ma pozwolić pokazywać ligę wszystkim stacjom i rywalizować na jakość studia. Debilizm.

O szkoleniu młodzieży opowiada Kaziu Greń. Robert Zawłocki atakuje PZPN, Grzegorz Lato Leo Beenhakkera. Wszystko bezsensu. Padło oczywiście wiele mądrych zdań i reformatorskich stwierdzeń, ale zabrakło najważniejszego pytania. Dlaczego polska piłka od 20 lat tkwi na etapie mówienia? Wszyscy wiedzą co trzeba zrobić i każdy o tym mówi. Padają piękne przykłady rozwiązań z Rosji, Anglii, Niemiec. Czemu te rozwiązania nie zostały jeszcze zastosowane? Skoro wszyscy wiedzą, że szkolenie młodzieży kuleje, to dlaczego nikt z tym nic nie zrobi? Skoro brakuje mądrych menedżerów i osób, które potrafią zarządzać, to czemu nikt ich nie zatrudnia? Niechęć PZPN do reform jest oczywista, ale który klub tak ochoczo postawił na młodych menedżerów, rozbudował infrastrukturę i stara się szkolić młodzież na poziomie? Który klub tak ochoczo zainwestował w piłkarskie akademie, wzorował się na Francuzach i sowicie opłacił zdolnych trenerów? Skoro pan Walter ma takie światłe pomysły na naprawę polskiej piłki, to niech naprawi najpierw Legię, bo mu się zepsuła. Jakimś przypadkiem w ostatniej dekadzie w Europie przebłyski miały Wisła, Lech i Groclin. Tylko Legia nie. Z pewnością oddanie polskiej ligi jego stacji, zbawiłoby i kluby i całość naszego futbolu.

Każdy z tych, którzy zabierają głos w debacie ma coś na sumieniu. I stąd pasował mi termin Okrągły Stół. Siadamy, stwierdzamy, że jest źle. Zapominamy o przewinach, przestajemy się kłócić. Lato nie mówi o Beenhakkerze, Boniek nie zaczepia Laty, a Tomaszewskiego nie wpuszczamy na salę. No i widzę, że ten Okrągły Stół to jakaś farsa. Moderatorzy paneli dyskusyjnych: Krzysztof Materna, Janusz Zaorski, Tomasz Lis i Tomasz Wołek. Gdzie Olaf Lubaszenko? Bez Olafa i Janusza Panasewicza nie można prowadzić poważnej debaty o piłce nożnej! Bądźmy poważni. Z tego co słyszałem, to Anita Lipnicka widziała ze 3 mecze na żywo i 5 w telewizji, a 5 grudnia ma wolne. No to bierzemy ją! Miało być poważnie, a zrobiono cyrk.

Rozumiem działaczy, trenerów, sponsorów, polityków (nic nie wniosą oprócz kłótni, ale muszą być. Może zmądrzeją?), przedstawicieli zawodników i sędziów nie może zabraknąć. Prowadzić dyskusję powinni dziennikarze sportowi. Twarowski, Smokowski, Borek, Iwanow. Oni potrafią prowadzić debaty na tematy piłkarskie. Jeśli prowadzący ma mizerną wiedzę, to szybko go zneutralizują. Trudnych pytań zabraknie. Nie wystarczy mieć znane nazwisko i chodzić na mecze reprezentacji, żeby wziąć udział w czymś co miało być zbawieniem polskiej piłki. Jeśli nie miało być zbawieniem, to szkoda papieru i czasu. Wychodzi na to, że znów będzie czcza gadanina.

"Wszyscy zgadzają się ze sobą, a będzie nadal tak jest"

wtorek, 1 grudnia 2009

Czy ktoś zapłacze po Odrze

Nie było mnie trochę i chyba dobrze. Nie było mnie chyba z 10 dni, a pozostały czas poświęciłem na odpoczynek od piłki. Codziennie chciałem coś napisać, ale jednak nie pisałem. W tym czasie zdarzyło się wszystko. Franz Smuda został selekcjonerem, Antoni Piechniczek testował granice absurdu, wykryto kolejne wałki w PZPN, a Futbol News postanowił pogonić Rumuna. O Smudze napisał każdy i wszystko. Do reszty wracać nie warto, ale jeden temat nie daje mi dziś spokoju.

Odra Wodzisław zwolniła Roberta Moskala i już nie patrząc nawet na fakt, że już samo jego zatrudnienie było dziwne, to zrozumiałem, że zaliczam się do wąskiego grona osób, którym żal jest Odry. Cieszy się Weszło, cieszy się Dariusz Tuzimek i chyba 95% kibiców w kraju. Ktoś tam na Śląsku może czasem wspomni, że ubył lokalny rywal, ale Rudolf Bugdoł ma w swoim województwie niemal 1/4 ekstraklasy, więc i tak może być szczęśliwy.

Rzucam okiem na tabelę wszech czasów ekstraklasy i widzę, że ta Odra jest na 20. miejscu. Przed Lechią, Arką i Jagiellonią. 13 sezonów w ekstraklasie. Bez spadku. Chyba tylko Legia w tym czasie nie spadła. W tym czasie w oczach większości kibiców stała się jakimś policzkiem. W moim odczuciu zbyt wielu kibiców musiało przeżywać smak II ligi i wtedy patrząc z nostalgią na skład krajowej elity wzdychali pod nosem "pieprzony Wodzisław". Dla mnie, Odra stała się symbolem polskiej piłki ze wszelkimi jej ułomnościami. Oto najprostszy patent sprawdził się na 13 sezonów. Ten 13. będzie zapewne ostatnim. Wiem, że czasu jest jeszcze dużo, a Odra potrafi się wydostać z kłopotów, a w jaki sposób to kiedyś robiła niech zostanie za mgłą milczenia, ale widzę, że w tej Odrze dzieje się źle jak nigdy wcześniej.

Prosty patent: Niechciani gracze, wypożyczenia i kilku młodych. Edward Socha kiedyś powiedział, że buduje z tego co ma i nie żyje ponad stan. Przez te 13 lat wiele klubów tego nie rozumiało. Przez ten Wodzisław przewinęło się kilka ciekawych nazwisk (Saganowski, Rasiak, Sosin, Chałbiński, Nowacki, Drzymont. Kolejność nieprzypadkowa) Na wypożyczeniu ostatnio ogrywał się Korzym. Kiedyś w składzie z Primelem, Stańkiem, Jegorem, Wieczorkiem, Sibikiem, Nosalem i Paluchem zajęli 3. lub 4. miejsce w lidze i zagrali w Intertoto. To był dopiero policzek dla polskiej piłki. No ale cóż. Jaka piłka, taki policzek. Swoją drogą trenerów też ten Wodzisław ogrywał (Wieczorek, Fornalik, Zieliński i ściągnięty z Cypru Smuda).

W trakcie pisania tego wpisu natrafiłem na Sportowych Faktach na tekst oparty na wypowiedziach Janka Tomaszewskiego. Dla mnie to człowiek, który mógłby już zamilknąć. Gdybym mógł wybierać między Tomaszewskim i Odrą Wodzisław. Bez wahania pozbyłbym się z naszej piłki Tomaszewskiego. Link: http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna/2009/08/13/komu-potrzebna-jest-odra-wodzislaw/ Nie wiem skąd to zacietrzewienie u Tomaszewskiego. Dla mnie tak samo nielogicznym klubem jest GKS Bełchatów. Bardziej absurdalne były Wronki, Grodziski i inne Pniewy. Właśnie wbrew temu co się mówi, Odra to nie był sztuczny twór. Wprost przeciwnie. Dla mnie była na wskroś naturalna. Sztuczne twory jak Groclin i Amica zniknęły wraz ze swoimi sztucznymi nazwami, tworząc sztuczne fuzje. Dla mnie Odra jest naturalniejsza od dzisiejszej Polonii Warszawa, która kibiców też nie ma zbyt wielu. Czemu nikt nie podnosi larum, że nie w polskiej piłce miejsca dla Polonii?

Piszę o Odrze, że była, bo już nie jest. Teraz to właśnie wpisała się w scenariusz polskiego bagna. Trenerzy z kapelusza, obcokrajowcy, których być nie powinno. Odeszli od swojej dawnej polityki i dziś mają za swoje. Patrząc na samą grę, to gorszego klubu w tym momencie nie widzę. Patrząc na osoby decyzyjne w klubie, wiem, że nowy trener nie będzie raczej zbawcą, a i transferów zbyt mądrych się nie spodziewam.

Obiecałem dziś sobie jedno. Jeśli Odra spadnie, to za punkt honoru stawiam sobie obejrzenie spotkania w ekstraklasie w Wodzisławiu. Jeśli będzie to przesądzone, to pojadę na jedno z ostatnich spotkań o pietruszkę. Jeśli ostatni mecz zadecyduje, to pojadę na niego do Wodzisławia. Mój sentyment do tego klubu jest równie dziwny, jak niechęć większości kibiców. A przecież ta Odra niby nikogo nie interesuje.

--------------------------------------------------------------------------------
Są tematy do których jednak wrócę. Bakero w Polsce i debata w Przeglądzie Sportowym. Do reszty chyba nie warto. Na jednym z dziennikarskich blogów znalazłem nawet porównanie Futbol News do faszystowskiego Der Sturmer, więc muszę chyba poćwiczyć albo kupić jakiś numer mojej ulubionej gazety. Nawet się za nimi stęskniłem.