czwartek, 1 kwietnia 2010

Apel kwietniowy

Taka ładna pogoda, że aż żal tracić czas na pisanie, więc tylko kilka krótkich apeli wiosennych.

Do Maćka Terleckiego. Maćku. Wiem, że w Iwańskim dostrzegasz trochę z siebie (gorsze umiejętności, ale mniesze dno) i z Grzelakiem też się jakoś utożsamiać, ale na Boga! Rób to w domu! Komentujesz, a tu pach: genialna amortyzacja, perfekcyjne zastawienie itp. I to wszystko jeszcze przy 0:2 w plecy w 15. minucie meczu! Żałosne. Rosłoń niestety też pokazał solidarność.

Do Franka Smudy. Trenerze, idź po rozum do głowy. Skończ z Kuświkami, hasłami w stylu "jest gotowy bym go dotknął osobiście". Co to znaczy? Coraz bardziej jestem przekonany, że Smudzie od kiedy został selekcjonerem pogrzało styki. Jak już pan musi kogoś powołać, to niech to będzie Arek Onyszko. PS: Onyszko właściwie słusznie zauważył, że na jego pozycji w lidze patałachy biją się o kadrę i krzyknął, że on też chce. Aha. Jeszcze jedno. Późniak?

Do Weszło! http://pl.soccerway.com/players/blazej-augustyn/2620/ Opiszecie smak "żółtego paznokcia"?
Do Pawła Zarzecznego: Ja wiem, że w dobie internetowych dziennikarzy młokosów można się poczuć wielkim, ale żeby aż tak:

Do wszystkich redakcji w Polsce: To co robicie 1 kwietnia jest najgorsze! Nigdzie indziej nie ma chyba aż takiego syfu. Rozumiem wkręcić kolegę, ale robienie błota przez cały dzień? Wojciechowski kupi Legię? Beenhakker w Legii? To ma być śmieszne? Ciekawe? Kreatywne? Prima aprilis w klasycznym stylu nie żyje. Teraz pytanie czym różni się wymyślanie głupot 1 kwietnia od wymyślania ich w inne dni?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz