sobota, 5 grudnia 2009

Okrągłe słowa o polskiej piłce

Wiedziałem, że niczego ciekawego się nie dowiem, ale zasiadłem przed telewizorem i obejrzałem hucznie zapowiadaną debatę. Pierwsze co rzuciło się w oczy to natężenie komunistów, którym dorównano obradom sprzed 20 lat. Było fajnie. Antek Piechniczek machał kumplom na sali. Zdzisław Kręcina na pewno coś ładnego namalował, bo aż sam się ucieszył. Grzegorz Lato miał minę w stylu „co ja tu kurwa robię?”.

Nie wiem czemu tak szybko głos zabrał Mariusz Walter, ale powiedział jako pierwszy ostro i dosadnie: „ten produkt cuchnie”. Oczywiście winni są kibice. Największe zło polskiej piłki. Bez nich cieszylibyśmy się, że wskoczyliśmy w miejsce Francji do pierwszego koszyka i trafiliśmy łatwą grupę, która pozwoli nam zaoszczędzić siły do 1/8 finału mistrzostw świata. Dla mnie na przykład zakazanie transparentu www.konieciti.pl cuchnie komuną. Walter ten zapach zna doskonale.

Spodziewałem się więcej banałów, ale usłyszałem od niemal każdego, że będą konkrety, że koniec z banałami i gadaniem. To było gadanie o tym, żeby nie gadać. Bezsensowna paplanina o konkretach, których zabrakło. Każdy chciał zabłysnąć, ale nikomu się nie udało. Trwało zrzucanie odpowiedzialności. Każdy z sali wyszedł lżejszy o 10 kilogramów winy. Większość winiła PZPN. Walter kibiców, Piechniczek media. Piechniczek był zresztą gwiazdą dyskusji. Dowodem na dobre szkolenie młodzieży są sukcesy sprzed 30 lat. Nawet dalej! Przecież po II wojnie światowej kraje ludowe waliły kraje zachodnie w kaczy kuper i to polska myśl szkoleniowa rozpoczęła festiwal hymnów. Dla samej tej wypowiedzi warto było to obejrzeć. Dostał nawet oklaski z sali, pewnie od kumpla, któremu machał.

Zbigniew Włodkowski (?) przedstawił wizję szkolnej idylli sportowej. Ja pracuję w szkole i znam wielu nauczycieli w-f. Koszmar. Pieniądze za prowadzenie zajęć dodatkowych albo nie istnieją albo są śmieszne. Dodatek motywacyjny na poziomie 4-6 złotych za godzinę. To wręcz splunięcie, które pozwala wlać 2 litry benzyny do baku za dodatkowy trening. W takich warunkach, na ciasnych salach i krzywych boiskach, bez sprzętu i z ogólnym przyzwoleniem na lewe zwolnienia lekarskie umiera sport w szkołach.

Zabrakło przy głównym stole przedstawicieli piłkarzy i trenerów co uważam za skandal. Był wiceprezydent Gdańska, kilku polityków od czapy, ale o piłce rozmawia się bez piłkarzy i bez trenerów. Dla mnie to trochę dziwne. Szkoda, bo najmądrzej mówił chyba Kosecki, który zrobił dla polskiej piłki więcej niż cała reszta stołu. Mówił mądrze, ale dla reszty chyba zbyt mądrze. Można było zaprosić jeszcze Wałdocha, który wzorce piłkarskie, szkoleniowe i trenerskie ma znakomite i wie od środka jak powinno to wyglądać.

Jak zapowiedział na początku Bertrand Le Guern było bez ogrudku. Szkoda, że nie w ogródku. Drink z parasolką i hamak lepiej oddałyby klimat tej debaty. Teraz polską piłkę w panelu dyskusyjnym próbuje zbawić Krzysztof Materna.

Ciekawostki:
Adam Giersz: Kluby sportowe nie występują w klubach europejskich
Skończyło się na siedmiu sekundach ciszy dla Jana Wejcherta
Najczęściej cytowanym człowiekiem był Tadeusz Kotarbiński
Elżbieta Jakubiak spóźniła się na debatę
dominowała terminologia budowlana
Zdzisław Kręcina nie zabrał głosu!
Panele są tajne, ale o 16:30 jest konferencja prasowa. Niestety nie będę mógł obejrzeć tego cudownego podsumowania.
Spodziewane zdania: To była bardzo potrzebna i pożyteczna dyskusja. Padło dziś wiele mocnych stwierdzeń i pomysłów na uzdrowienie polskiej piłki. itp. blablabla Nie zmieni się nic.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz