piątek, 4 września 2009

Dziennikarskie hucpiarstwo

Piłkarska reprezentacja Polski to dla naszych piszących wdzięczny temat do tworzenia. A dlaczego nie ma Wichniarka? A Jelenia? I Brożek tylko jeden? Gdyby powołać wszystkich wspominanych w polskiej prasie, na zgrupowaniu Leo miałby 156 zawodników. O kilku za dużo...

Jest Wawrzyniak? Źle. Miał być Gancarczyk. Jest Gancarczyk i co? Źle! Leo przyznał się do błędu, zrobił z siebie idiotę! Gdzie Piotr Brożek? W ataku obowiązkowo muszą być Lewandowski, Brożek, Smolarek, Sosin, Rasiak, Wichniarek, Żurawski, Frankowski, Jeleń. Chociaż może Jeleń powinien grać tak jak Błaszczykowski, Małecki, Peszko, Łobodziński, Grosicki i Boguski na prawym skrzydle. W środku pola nie jest lepiej. Grają Lewandowski i Murawski, może też Dudka, a przecież jest jeszcze Kaźmierczak, Garguła, Iwański, Roger, Sobolewski, Giza, Trałka, Mila i Majewski. Przekleństwem już są Smolarki, Boguskie i inne Obraniaki, które mogą grać wszędzie i zwiększają konkurencję na niemal każdej pozycji. Tak jak Dudka, który może grać na obronie, a tam Żewłakow, Bosacki, Jodłowiec, Polczak, Pazdan, Celeban, Fojut... Szkoda, że Bąk już skończył i Jop formę zgubił, bo kruchutko. Tak kruchutko, że przydałby się Hajto i Adamski. Nawet Zahorski się nie mieści w ataku, więc może jako defensor?

Dziennikarze, którzy na codzień stroją sobie żarty z Józefa Wojciechowskiego, pisząc o kadrze uprawiają dużo gorsze hucpiarstwo. Gdyby mogli powoływać kadrę, nigdy nie zobaczylibyśmy takiej samej jedenastki. Takie oto mają pojęcie o budowaniu drużyny. Nie wiem czy takie mają pojęcie o piłce ogólnie, czy takie im płacą za to wierszówki. Proszę, przestańcie. Nie da się już tego czytać. Chciałbym poznać przykład poważnej reprezentacji, do której się wpada i wypada i w której pierwszy poważny mecz gra się w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy teraz. Widzicie w podstawie teraz Małeckiego i Peszko? Poważnie? Dajmy spokój. Niech selekcjoner powołuje kadrę i niech ufa tym, którym ufa. Sam nie do końca zgadzam się z powołaniami, ale gdybym sam powołał swoją kadrę, to od razu zostałaby storpedowana przez innych znawców. Wszystkim się ciasta nie poda. Podobno w tym kraju jest 40 milionów selekcjonerów. Błąd! Jest 20 milionów, a pozostałe 20 milionów to potencjalni kadrowicze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz