czwartek, 27 sierpnia 2009

Powrót do rzeczywistości

Spędziłem kilka dni w mazurskiej głuszy i polecam to wszystkim. Bez gazet, internetu i telewizji, ze sporadycznie odbieranym telefonem. Cisza i wyciszenie od spraw zawodowych jak i sportowych. Można pograć w siatkówkę i popływać w jeziorze nie interesując się tym całym postępującym cyrkiem.

Przyszedł jednak czas na powrót do szarej i smutnej rzeczywistości. Tematów namnożyło się wiele, ale nie mógł mnie zawieść mój bohater:

http://polskatimes.pl/sport/155727,krotko-i-na-temat,id,t.html

Właściwie komentarz jest zbędny, ale to byłoby zbyt proste. Jeśli chodzi o bicie rekordów, które wyznaczają granicę, to "panna Anita" zapowiada tu i ówdzie, że jako pierwsza kobieta przekroczy 80 metrów. Może rzut młotem kobiet nie jest zbyt popularny. Nie wiem. Może Anita Włodarczyk nie pobiła jakiegoś wyśrubowanego rekordu, ale na litość boską jest mistrzynią i rekordzistką świata. To daje automatyczny szacunek. Zwłaszcza w takim kraju jak Polska. Trochę to dziwne, że gwiazda, ponoć niesamowicie udanych, mistrzostw jest deprecjonowana. Co kraj, to obyczaj.

Tak przy okazji lekkoatletyki. Premier, prezydent i minister sportu zabiegają o to, kto ma wydać śniadanie, kto ma pierwszy uścisnąć rękę i dostać okolicznościowy medal. Zrobić sobie uśmiechnięte zdjęcie i ponapawać się kogo to pokonaliśmy. My? Jaki udział mają w tym politycy? Czytam, że Anita Włodarczyk formę na rekord świata wypracowała pod mostem. Pod mostem! Gdybym był ministrem sportu w kraju, w którym mistrzowie trenują pod mostem, kazałbym się rozstrzelać. Kiedyś czytałem, że Majewski na treningi nosił wiadra z ciepłą wodą, żeby mu kule nie marzły, czy coś takiego. Wstyd, hańba. Politycy na szafot. Nie widzę nic złego gdy prezydent USA gości sportowców, na których państwo wydaje miliardy, ale w naszym wydaniu to zakrawa na gorzko-kwaśną kpinę.

Biegnę przez inne tematy.

Widzew za korupcję ma dostać odszkodowanie. Dobre.

Nasze kluby nie dotrwały w Europie do września, co chyba jest naszym małym rekordem. Tu zgodzę się z redaktorem Zarzecznym, że rekordy są różne. Nie pamiętam nawet kiedy ostatni raz nasz klub lub kadra przystępowały do rzutów karnych, więc końcowy rezultat nie dziwi.

Reprezentacja wciąż wygląda tak samo. Jest Gancarczyk, ale nie widziałem czy rzeczywiście tak zachwycił w lidze. Po dzisiejszym meczu możemy sobie pluć w brodę, że nie może dla nas grać Klukowski.

Po czterech kolejkach ekstraklasy trzech ligowych trenerów straciło pracę. Brawo! Znów rekord!Zagrożonych jest ponoć siedmiu następnych. Wizja i cierpliwość to cnota naszych działaczy. Tylko zastanawiam się dlaczego państwowa spółka łoży na piłkarzy, którzy nie są lepsi od drużyny z Kobylina. Z taką grą chyba Alex Ferguson, by nic nie zrobił i poprosił o nowy zestaw piłkarzy.

Jeszcze wracając do Lecha, jest kilka rzeczy, które nie dają mi spokoju. Jakim cudem trzecia drużyna naszej ligi ma być towarem eksportowym? Kto wpadł na pomysł, że mamy drużynę, która potrafi grać w Europie, a nie radzi sobie w lidze? Kto wymyślił, że Robert Lewandowski jest wart 8 milionów euro? Za 8 milionów poszedł Cisse. Javier Saviola - 5 milionów. Przegapiłem coś?

niedziela, 23 sierpnia 2009

Jezusicku, co za żenada!

Jagiellonia po czterech meczach opuściła strefę spadkową. Sam fakt, że odrobiła 10 punktów i mogła być teraz wiceliderem to budzący szacunek pikuś. Fakt, że mając 0 punktów po czterech kolejkach można opuścić strefę spadkową świadczy o jednym. To jest liga ogórów i kelnerów.

W sześciu meczach padło 7 goli. Nie było meczu, żeby obie drużyny strzeliły. Najładniejsza bramka to samobój. Czeka nas jeszcze hit w Sosnowcu bez udziału publiczności. Proponuję jeszcze nie wpuszczać kamer telewizyjnych i podawać same wyniki. Może ludzie zaczną jeździć na pikniki do lasów i będą dzięki temu zdrowsi.

Ja już się jakiś czas temu wyleczyłem. W telewizji czasem coś zobaczę, ale maniakalne podróżowanie do Łodzi i Warszawy na przeraźliwie nudne i słabe mecze sobie darowałem. Lepiej zaoszczędzić i dwa razy w roku wybrać się na jakąś poważną ligę.

Patrzę na tę ogórkową ligę i się zastanawiam. Co taki Brożek, jeśli rzeczywiście pójdzie do Fulham, może pokazać w Premier League? Przecież jeżeli przez 10 lat przechytrzasz różnego rodzaju Cecoty czy Płotki to nie wiesz czym jest poważny futbol. Jeśli z każdego miejsca w polu karnym jesteś w stanie pokonać Bledzewskiego czy Cabaja, to nie znaczy, że Given i Reina dadzą się pokonać równie łatwo. Przecież Brożek nie ma za sobą poważnej kampanii w europejskich pucharach. Nigdy nie grał w poważnych rozgrywkach wiosną. Raz zaliczył grę w fazie grupowej UEFA. Nie za wiele. Dwa razy został królem strzelców. I co z tego? W Mołdawii też się wyłania króla strzelców.

Takie Fulham to nic wielkiego. Ataku silnego tam nie mają. Tylko czy to nie jest za dużo? Czołowi polscy piłkarze powinni grać w takich ligach jak Grecja, Belgia, Portugalia, Holandia, Turcja, Ukraina, Austria, Cypr, Rumunia. Kozacy mogą jeszcze grać w Rosji, Francji i Niemczech, ale to już wyjątki. Na najlepsze ligi nasi piłkarze są za krótcy. Wszyscy kopacze marzą o Premier League i niech to zostanie w sferze marzeń.

Wyjątkiem może być Błażej "Jest na tyle kiepski, że pewnie nie załapie się nawet na ławkę rezerwowych."* Augustyn. Awizowany skład Catanii na dzisiejszy mecz: Andujar - Sardo, Silvestre, Augustyn, Capuano - Biaganti, Carboni, Delvecchio - Martinez, Morimoto, Mascara. Grał dużo w sparingach, wywalczył miejsce w składzie i będzie grał. Na Legię był za słaby. Ktoś się grubo pomylił. Albo Jan Urban albo Gianluca Atzori. Póki co stawiam na Jaśka, ale zobaczymy.

* cytat by weszlo.com

czwartek, 20 sierpnia 2009

Zarzeczny jak Michnik, czyli czym jest news

Redaktor Zarzeczny tłumaczy nam co to jest news.

http://www.futbolnews.pl/informacje/futbol-news/art,58,pawel-zarzeczny-co-to-jest-news-.html

Afera Rywina ruszyła Polską. Obaliła rząd itp. A Marian z betoniarki? A Borek w Śląsku? A pozer Lato nagrywany z kieszeni? A Dariusz "nic nie powiem, bo nie mogę" W.dowczyk? To jest wszystko kupa! To nie jest news na miarę Rywina. Znaczy się gdyby po spowiedzi Mariana odebrali nam Euro (i zorganizowali Węgrzy z Rumunią -> http://www.sports.pl/Pilka-nozna/Euro-2012-na-Wegrzech-,artykul,55970,1,482.html) to wtedy byłby to news. Pisanie bzdur wyssanych z palca to nie jest news!

Z jednym się zgodzę. Na to nie odważyłby się nikt inny. I Bogu dzięki!

Tok rozumowania felietonisty Zarzecznego zbija mnie z tropu. Skoro w tytule jest news to trzeba coś podać jako nowość. Jednak nie chodzi o to, żeby nowość podać jako pierwszy, bo internet jest szybszy od coileśtamdnika tylko chodzi o to, żeby było odważnie, że nie jest to wtedy nowość, więc trzeba zmyślać, żeby to była nowość, a zarazem odważne, bo skoro nic się nie dzieje, to trzeba zmyślać... ufff. Dobrze zrozumiałem?

PS. Poniedziałkowy FN już lekko poklepałem po plecach, a przypomniało mi się właśnie, że z radością odebrałem fakt, że redaktor Stanowski zrezygnował z umieszczania ŁKS w odwróconej tabeli. Dobrze, bo pomysł fajny, trochę się w nim gmatwam, ale dobry. Wiele osób uzna to za nowatorski pomysł. Obecność ŁKS tylko potęgowała bałagan w tabeli. Dobrze. Mogliby to jeszcze połączyć z klasyfikacją sędziów. Zrobić jakąś punktację za błędy i kto ma mniej punktów na koniec sezonu dostanie od redaktora Zarzecznego złoty gwizdek. Za to mogliby przestać sami pisać listy do redakcji. Jak już muszą, to niech robią to lepiej, bo nie są wiarygodni nic a nic.

środa, 19 sierpnia 2009

A po nocy przyszedł dzień

Poniedziałkowy FN miałem w rękach przez 5 minut. Niedługo blog zakończy swój żywot, bo nie ma sensu krytykować czegoś czego się nie widzi. Muszę jednak przyznać, że ostatni numer to najlepszy numer jaki im wyszedł. Zrobiony w 90% przez dwóch dziennikarzy. Jeden to Lebiedziński (ten od Ligi Mistrzów dziennikarzy), a drugiego nie pamiętam, ale jego nazwisko niewiele mi mówiło. Nieważne. Dwie osoby zrobiły lepszy numer niż wszystkie poprzednie razem wzięte. To już chyba o czymś świadczy. Zarzeczny został zepchnięty do jakiegoś słabego opisu meczu, a tak pobieżnie poziom poszedł w górę. Nie miałem czasu się wczytać, ale wyglądało to nieźle. Tylko czy po dniu znów nie nastanie noc?

czwartek, 13 sierpnia 2009

Urojenia o Euro2012

Sprawdził się przewidywany scenariusz. Z Pawłem Zarzecznym nie chce już rozmawiać NIKT. Hitem nowego numeru Futbol News jest Marian z budowy i tajemnicze źródło z UEFA, którzy odbierają nam Euro2012. Jak na mój gust to są to alternatywne osobości redaktora Zarzecznego. W UEFA nikt poważny nie porozmawia z Zarzecznym na temat odbierania Euro. Może mieć szerokie znajomości, ale tylko między Bugiem a Odrą. Wątpie zaś, by Zarzecznemu chciało się jechać na stadion, by porozmawiać z Marianem. Słowa robotnika można spokojnie zmyślić. Gorzej tylko jeśli jakiś Marian jest kierowcą na budowie i będzie się musiał tłumaczyć.

W ten oto sposób, kiedy myślałem, że dno zostało osiągnięte. Redaktor Zarzeczny i jego gazetka wbili się w dno i zaczęli drążyć głębiej i głębiej. Fatalny szmatławiec próbuje stworzyć nową półkę na rynku prasy: Megagówno. Fakt czy Super Express można przy FN zaliczyć do literatury naukowej.

Żałość, chłopcy, żałość.

PS nowego numeru FN nie kupiłem. Do trzech razy sztuka. Nie dowiedziałem się niczego i szkoda mi pieniędzy. Konfabulacje i urojenia cierpiących na żółćaczkę megalomanów nie są interesującą sprawą.

poniedziałek, 10 sierpnia 2009

Miejsce w szyku

Potwierdzają się przypuszczenia, że za konfabulacje dostaje się po głowie. Najpierw Mati Borek się oburzył, potem Grzesiu Lato się oburzył i mamy problem. Teraz oburza się Paweł Zarzeczny, że on prywatnie nie rozmawia i zawsze robi artykuł albo wywiad. To teraz już sobie w ogóle nie porozmawia z nikim, bo nikt o zdrowych zmysłach nie zacznie mu się prywatnie zwierzać, a nawet nie usiądzie koło niego na korytarzu. Zarzeczny brak merytorycznej wiedzy przysłaniał zawsze prostackim, ale ciętym piórem oraz, bądź co bądź, znajomościami. Z samym prostactwem daleko nie zajdzie. Jak będzie teraz jakiś wywiad to miałki i o niczym, jak ten z Wdowczykiem.

Zarzeczny wymienia tych, którzy równie heroicznie jak on pracują w zawodzie: Fakt, Super Express, The Sun i TVN24. Czyli wzorem są trzy brukowe szmatławce o wartości papieru toaletowego i dziwna, pseudoinformacyjna telewizja polityczna. Przynajmniej wiemy czego się spodziewać. Wkrótce będzie jak w The Sun (Tylko u nas, dziewczyna piłkarza pobita w nocnym klubie), Fakcie (Przegląd wąsów polskiej piłki), Super Expressie (Schumacher leci w kosmos) i TVN24. W telewizji tej na ogół jakaś dziennikarka o bladym pojęciu magluje Wójcika albo Tomaszewskiego. Często przewija się też Zarzeczny. Generalnie to już jest podobnie, a teraz tylko mam pewność, że tak zostanie. Szkoda.

Kto nie skacze ten konkurent

Generalnie czwartkowe numery są krótkie i słabe. Jeżeli ktoś nie stawia u buka dostaje krótką broszurkę autorstwa Pawła Zarzecznego, który zajmuje się jakimiś przepychankami Lato-Boniek, liczeniem wieku dzieci i wnuków Adama Olkowicza, opierając się przy tym na jakichś komunistycznych niedomówieniach na temat tego człowieka. Właściwie coś w stylu tego marnego artykułu o Leo z numeru 1. Domniemania, konfabulacje, taki styl pisania spoconego pana w rozchełstanej koszuli.

Dziś jednak poniedziałek i na horyzoncie nowy dzień, nowy tydzień, nowy Futbol News. Z niego możemy się dowiedzieć jak wspaniałą gazetę mamy w ręku. Nie umyłeś rąk? Nie zasługujesz na trzymanie tak fantastycznego tytułu.

Otóż w listach do redakcji przyszły same pochwały, ochy, achy i propozycje matrymonialne dla dziennikarzy. Wszelka krytyka - konkurencja. Złe opinie - konkurencja. Ten blog - konkurencja. Inne blogi - konkurencja. Nawet na portalu Goldenline wytknięto krytykowi od razu - konkurencja. Jeżeli ziewnąłeś podczas czytania Futbol News to znaczy, że pracujesz dla konkurencji! Akurat zgodzę się, że konkurenci mogli mieć obawy dotyczące nowego tytułu, ale w większości redakcji tydzień temu, po przejrzeniu pierwszego numeru zapewne posłano po tort i szampana.

Czytelnicy nie zauważyli błędów, a jak zauważyli to są z konkurencji. Podobno nawet część dziennikarzy Przeglądu i Piłki Nożnej pozatrudniała się w drukarniach, żeby fabrykować błędy, podmieniać fotki i pisać zmyślone cytaty. Gdyby nie konkurencja to nie mówionoby polski Kicker tylko o Kickerze niemiecki Futbol News. Gazeta perfekcyjna na tyle, że nawet nie zauważyłem kiedy zostałem zatrudniony przez Wyborczą i stałem się konkurencją. Wszystko w imię wielkości Zarzecznych, Kmiecików i Górskich, którzy po wrzuceniu fotek do felietonów mają problem z popularnością nawet we własnych domach. Podobno wzajemnie proszą się o autografy, bo tak są oszołomieni warsztatem dziennikarskim swoich kolegów.

Koniec szydery. Na poważnie jedno zdanie: Trzeba być idiotą, żeby nie przyjmować krytyki i nie wyciągać z niej wniosków.

Podpisano: Konkurencja

piątek, 7 sierpnia 2009

Czy twój klub ma licencję?

Licencja ŁKS to temat na cały kraj. Dziennikarze, trenerzy, piłkarze, działacze, poltycy. Nad licencją GKS Jastrzębie pochyliło się kilka osób. Im niżej tym większy burdel i tym mniejsze zainteresowanie.

Dzisiejszy Przegląd ujawnia, że 30 klubów I i II ligi może stracić licencję. Za co? Wiszą pieniądze PZPN. Można wisieć zawodnikom (Ruch), można innym klubom (Polonia Bytom), można prowadzić jakąś dziwną fuzję sponsorsko właścicielską (Odra W.), ale warunek jest jeden. Trzeba być hanysem. Ślązoki się trzymaja razem jak węgiel hałdy. Rudolf Bugdoł i Antek Piechniczek mają swoje zadanie i to jest nie dać udupić swoich klubów. Są jak dupa od srania. Śmierdzi? Śmierdzi, ale zadanie wykonane.

Jeżeli 31. sierpnia PZPN poważnie udupi 30 klubów, podpisze na siebie wyrok. Tego im nie daruje nikt. Jednak jeżeli rządzą ćwierćmózg i półmózg to z tego się całość nie uzbiera. PZPN sprawnie dba o swoje finanse (znaczy się oni myślą, że sprawnie) i nie da się oszukiwać. Poszło o ryczałt za sędziów. PZPN podobno stracił około 2,2 miliona. - Mogliśmy to wydać na szkolenie młodzieży - mówi Kazik Greń.

A więc Kaziu tak. Ile z tych 100 milionów ze Sportfive wydacie na szkolenie młozieży? Nic, bo na szkolenie młodzieży rocznie wydajecie mniej niż na pensje prezesa miesięcznie. Jednak jak zapytasz od drugiej strony. Czy nie lepiej było zwiększyć wydatki na szkolenie młodzieży, to odpowiedź jest: nie, nie na piłkę młodzieżową wydajemy już dużo. Jak im nie zapłacisz to wycierają sobie gębę dzieciakami, żeby lepiej w mediach wyszło.

Ciekawe czy jak wyrzucą 30 zespołów to będzie miał im kto grać wtedy w tych ligach, które już rozpoczęły rozgrywki. 31. sierpnia będą już po VI kolejce.

Wiem, ale nie powiem

Reklama: Dariusz Wdowczyk przerywa milczenie

Wywiad: Dariusz Wdowczyk przerywa milczenie, po to, żeby powiedzieć, że milczenia przerwać nie może. Generalnie wywiad prowadzony w takim tonie, że dobrze, iż rozmowa była prowadzona przez telefon, bo w innym wypadku mogłoby zaiskrzyć między Darkiem Wdowczykiem (zwanym także W.), a Pawłem Zarzecznym.

Obok wywiadu ramka: Paweł Zarzeczny płacze jak to tym sprzedawczykom i kupcom jest źle. Prokuratura bezmyślnie nie wsparła polskiego handlu i dała tym, po których został jedynie alfabet inicjałów i korupcyjny smród różne zakazy. Zakazy opowiadania o śledztwie, zakazy trenowania klubów. Biedny Wdowczyk powinien być przyjmowany z honorami i dostać jeszcze w nagrodę posadę selekcjonera (wszak to dwukrotny mistrz Polski). Wszystko przy prezesurze Ryśka Forbricha, bo ten przecież wykazał się świetną organizacją rozgrywek zamiast biura mając kible na przydrożnych stacjach benzynowych. A, tfu...

Polska piłka była przaśna i obskurna, ale niektórzy dziennikarze do niej pasowali, a gdyby u nas zrobić profesjonalizm, to by się w nim pogubili.

czwartek, 6 sierpnia 2009

Artykuł z tajniaka

Będzie jak w Memento, czyli od tyłu:

PZPN wydał oświadczenie prostujące: http://www.pzpn.pl/?inf=16347

Wcześniej Futbol News opublikował artykuł jak to Lato się przechwala co to nie on. Z Mielca na salony, wszystkich w trąbke zrobi. Ma chłopak rację, bo głupi jest niemiłosiernie, ale tych mądrzejszych rozstawia po kątach. On na Bońka ma haki, Boniek na niego i się będą na tych hakach wieszać. Tłuszcza klaszcze.

A zaczęło się od tego, że Paweł Zarzeczny poszedł zwiedzić nową siedzibę i wypić kawę w PZPN. Gdyby w polskiej piłce dziennikarze pisali wszystko co usłyszeli w prywatnych rozmowach (zgaduje, że nie zawsze przy kawie) rozpętałoby się piekło. Chociaż nie do końca. Po trzech (nie zawsze) kawach nikt nie usiadłby koło dziennikarza w autobusie o prywatnej rozmowie nie wspominając.Wywiad? Autoryzacja i po kłopocie.

I w taką stronę zmierza FN. Konfabulacje, rzeczy pisane z kieszeni, zmyślone wywiady (Borek). Będzie im ciężko wkrótce porozmawiać z kimkolwiek kto nie pracuje u nich w redakcji i nie nazywa się Tomasz Hajto lub Marcin Adamski. Etyka (w Futbol News potrzebują leksykonu do tego słowa) nie pozwala na takie prowokacje. Dobro naszej piłki? Zrobiono z megalomana Grzesia prezesa i teraz dziennikarze mają życie. Mogą się rozpisywać jak to Boniek się kłóci z Grzesiem i na odwrót. Dobro naszej piłki nie ma z tym nic wspólnego. Ciemny lud kupuje, bo lubi kłótnie. Ciemne dziennikarstwo sprzedaje, bo to łatwa praca. Merytoryka, poziom, etyka, wartości i ciężka praca? Nie u nas! W tym czasie młodzi chłopcy trenują na kartoflisku z podpitym trenerem, który dostaje 200 zł więc ma tę fuchę w dupie. Tam jest dobro naszej piłki, ale dziennikarzom niewygodnie na klepiskach się robi reportaże. Na kawie u prezesa, o to już coś innego.

Tabela prawdę ci powie

Na zakończenie debiutanckiego numeru Futbol News została pewna ciekawostka. Krzysztof Stanowski przygotował jedyną, prawdziwą tabelę naszej ligi. Pomysł jest fajny, bo pokazuje kto najbardziej zyskał, a kto stracił na pomyłkach sędziów. Tylko, że teraz tak: Robert Lewandowski ma większe sznase wykorzystać sytuację sam na sam przeciwko Bledzewskiemu niż Tomek Moskal przeciwko Kasprzikowi. Tego tabela nie uzwzględnia, ale i tak bawi się w ułamkowość. Np. niepodyktowany karny to 0,75 bramki. Tabela szybko zacznie wyglądać śmiesznie i ciekawe czy sam autor się w niej nie pogubi. Życzę powodzenia. Póki co błędów u sędziów nie było.

Najciekawszy jest fakt, że w tabeli nie ma Cracovii, ale jest ŁKS. To pokłosie tego, że zgodnie ze stanem sportowym Cracovia spadła, a ŁKS nie. Rozumiem, ze taki bunt ma jakieś logiczne podłoże, ale za co w takim razie 3 punkty dostał Śląsk Wrocław? Z kim grał Śląsk Wrocław w 1. kolejce Ekstraklasy? Z Cracovią! W której lidze, zdaniem redaktora Stanowskiego gra Cracovia? W 1.lidze. To jakim cudem ze zwycięstwo nad drużyną z niższej ligi dostaje się 3 punkty? Brak tu konsekwencji.

Jeśli chodzi o pierwszy numer Futbol News to by było na tyle. Chociaż było jeszcze polecanie klubu gejowskiego w Nottingham Radkowi Majewskiemu czy dziewczyna robiąca fotki z tekturowymi makietami Chelsea i dziwny rymowany felieton Zibiego Bońka.

Generalnie niezły kosmos.

środa, 5 sierpnia 2009

Jak Real, jak Levadia, jak Wisła...

Rafał Lebiedziński zapewniał, że Futbol News to będzie dziennikarska Liga Mistrzów. Dowód? http://www.magazynfutbol.pl/wideo/futbol-news-tv/video,8,koniec-z-nuda.html

Pytanie 1. Kim u licha jest Rafał Lebiedziński? Nie znam gościa, ale on mnie zapewnia, że będzie dziennikarska Liga Mistrzów. Gdzie? W kraju gdzie mamy tylko dziennikarską okręgówkę na pustyni beztalencia? Dziennikarzem sportowym może zostać każdy z dobrą znajomością pisowni naszego ojczystego, czytania po angielsku i solidną znajomością jakiejś dyscypliny sportowej.

Pan Rafał pod filmikiem zapewnia nas, że jest specjalistą od futbolu zagranicznego. Zobaczmy. Jego tekst o Leo? Zlepek insynuacji, jakieś półstwierdzenia, wszystko niejasne. Dowiadujemy się, że wyleciał z meksykańskiego klubu, który pod jego wodzą grał najlepiej w historii, ale Leo promował swoich graczy. Promował? Ściągnął duet dwóch skutecznych napastników, zamiast grać ulubieńcami prezesa. Ten artykuł sam sobie przeczy, jest niespójny i śmieszny.

Ratowała go tylko jakaś dziwna, tajemnicza rozmowa o bramkarzu do Feyenoordu, ale po tym jak Mateusz Borek ujawnił, że wywiad z nim został zmyślony to ogólnie mam problem z uwierzeniem w cokolwiek.

Pan Lebiedziński zapewnił nas, że będzie dużo materiałów ekskluzywnych, a po czasie dodał: "To co możemy spotkać w najlepszych dziennikach zachodnich będzie też u nas." No to ekskluzywnie. Liga Mistrzów dziennikarzy czy banda tłumaczy? Miały być od pierwszego numeru wywiady z trenerami, graczami i prezesami z najwyższej półki. Jest pół wywiadu z Leonardo. Pół, bo drugie pół strony zajmuje zdjęcie. Tak jest na każdej stronie.

Liga Mistrzów? Poszliście jak Wisła chłopaki...

wtorek, 4 sierpnia 2009

Tomek Hajto i idealny prezes

- Apeluję - Lato, odejdź! Podaj się do dymisji! Jesteś śmiesznym prezesem, który nic nie może! Jesteś zniewagą dla tego stanowiska. Co to za prezes, za którego inni muszą listy pisać? Co to za prezes, który nie zna żadnego języka? Co to za prezes, który nigdy nie kierował żadną firmą? Boniek powiedział: "masz rower, to pedałuj". A ja mówię: "Masz kostkę rubika i ułóż". Jednej ścianki on nie ułoży, rozumiecie? Jednej ścianki! - wścieka się Hajto, oczywiście na łamach Futbol News.



Oto Erik Akkersdijk mistrz kostki rubika. Tomaszu Hajto odnajdź go, przywieź i zrób prezesem PZPN. Będzie spektakularny. Co to do licha, za kryterium, ta kostka rubika? Rozumiem całą wypowiedź oprócz końcówki. Co ma kostka rubika do bycia prezesem PZPN.

W liceum miałem kolegę, który namiętnie bawił się tą kostką. Pod ławką na lekcjach, na przerwach, w autokarze na wycieczkach. Wszędzie! Spotykam go po latach, a on, dureń, stoi z tą kostką i nic innego mu nie zostało. Marna robota po marnych studiach i tylko miłość do kostki rubika. Mądry specjalnie nie był, znaczy się z matematyki bystrzacha, ale tak poza tym to zwykła ciamajda. Na prezesa PZPN jednak dla Tomka jak znalazł!

PS. Dodam tylko, dla sprawiedliwości, że ŁKS na grę w Ekstraklasie zasłużył i tam jest jego miejsce.

Ostrowiec tańczy, KSZO w Ekstraklasie!

Może Futbol News nie zbiera pochlebnych recenzji po inauguracyjnym numerze, ale z pewnością jest miejsce gdzie powstanie nowej gazety fetują na całego. To Ostrowiec Świętokrzyski, siedziba klubu KSZO.

"Jeszcze w maju te zespoły dzieliły dwie klasy rozgrywkowe - Górnik grał w ekstraklasie, a KSZO - w pierwszej lidze. Ostrowiec awansował, a Zabrze odbywa karę degradacji"

Awans z I ligi daje miejsce w ekstraklasie. No i w ten sposób mamy nowego beniaminka! KSZO Ostrowiec musi jeszcze tylko zostać uwzględnione w jedynej sprawiedliwej tabeli Krzysztofa Stanowskiego (Ta tabela jeszcze do czwartku dostanie swój własny wpis). Całkiem miły krótki tekst przywrócił piłkarską elitę do Ostrowca. W Ostrowcu mogli nawet zgłupieć, bo poszli na stadion w poniedziałek, a tam Górnik Zabrze! Podobno rada miasta Ostrowca już zastanawia się nad zwiększeniem dotacji na klub, który niespodziewanie szybko znalazł się w ekstraklasie.

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Zbrodnia i kara

Dziennikarstwo generuje pewien puryzm jezykowy. Sam jako były student polonistyki, której nie skończyłem, uważam, że gazety to ostatnie miejsce gdzie językowe błędy mogą znaleźć miejsce. W "Futbol News" dziś czytam wywiad z Mateuszem Borkiem i czytam: "Wysadzą mnie od razu jak się to ukarze". Co autor miał na myśli:

1.Zostanie wysadzony z autokaru po tym jak to się samobiczuje?

2.Zdetonuje się koło niego zamachowiec po tym jak to dokona autochłosty?

3.Czego Word nie podkreśli tego dziennikarz się nie powstydzi.

Nie wiem jak pracuje się w gazetach, ale to zakrawa na kpinę. Nie mają pewnie koretky, skoro robią gazetę w 5-6 osób. Pewnie jakiś pomocnik, herbaciarz albo inna popierdółka zajmuje się przepisywaniem nagrań, ale do cięzkiego wała czy takim dziennikarzom jak Paweł Zarzeczny i Jacek Kmiecik nie wstyd firmować tego gniota swoim nazwiskiem. Kmiecik jest naczelnym, Zarzeczny raczej się nikogo nie słucha. To jeżeli oni nie kontrolują tego, to młodsi będą? Inna rzecz, że im ktoś młodszy w tej gazecie tym lepiej pisze.

Jednak generalnie miał być polski kicker wyszedł gniot jakich mało. Póki co jedyny plus to jakaś powiększona edycja Przeglądu, ale nie miałem jeszcze czasu zobaczyć czy ilość przeszła w jakość. Przegląd mnie zawsze drażn ił jako informacyjny biuletyn, kompletnie nie nawiązujący ze mną dyskusji i polemiki. Dowiedz się kto ma kontuzję, kto nie zagra, a kto będzie przesunięty na lew... (zieeeew). Idę spać! Jeżeli Futbol News z założenia miał być biuletynem krzykaczy, megalomanów i ludzi nieznoszących krytyki to gratuluję. Udało się, ale mi to jakoś nie weszło. Poświęcę jednak 3 złote tygodniowo i was wypunktuje z każdym numerem.

Niecodzienny dziennik

Dziś do kiosków trafił Futbol News. weszlo.com bardzo lubi wytykać wszelkie błędy innym dziennikarzom, zwłaszcza tym z "Przeglądu Sportowego". Nigdy jednak nie zabrali się za tych z Magazynu Futbol. Dziś bezkompromisowi szydercy dostali do ręki pierwszy numer nowego magazynu piłkarskiego i co? Cisza! Czy to oznacza, że jest idealny? Nic bardziej mylnego.

Postaram się do czwartku omówić wszystkie niedoskonałości i śmieszności tego dziennika, który dziennikiem de facto nie jest. Wychodzi wszak co 3-4 dni. Jest więc cotrzy-czterodnikiem lub półtygodnikiem. Do wyboru. Dziś pierwszy fajerwerk z nowego tytułu, który zakasował rynek:

Kasia Boruc: Nie zniżę się do poziomu męża

Rzeczywiście na okładce Katarzyna Boruc. Zdjęcie z gali gdy odbiera nagrodę dla swojego brata. Artur całkiem niedawno był na jej ślubie. Siostra Artura Boruca opowiada o swoich problemach rodzinnych? Też pomyślałem, że bliżej bruku w sportowej Polsce nikt jeszcze nie był. To jednak wpadka fotoedytora, który był zbyt leniwy, żeby sprawdzić czy to siostra czy jednak żona. Już na okładce mamy więc solidną wpadkę. Hohoho, ale by było gdyby coś takiego zrobiła Wyborcza albo Przegląd. Szydera na całego na najbliższe 3 dni. Może i Grembocki, by się załapał na jakiś dowcip.

Słowem wstępu

Jeżeli tu trafiłeś i nie interesujesz się przaśną, polską piłką ubabraną błotem aż po szyję to dalej nie czytaj. Zamknij okno i więcej tu nie wracaj. Tak będzie dla ciebie lepiej. Jeżeli zaś tu jesteś, znasz portal weszło.com i zadajesz sobie pytanie dlaczego niektórzy są nietykalni, dlaczego niektóre tematy są tam przemilczane to zapraszam. Żeby nie było, nie jestem wrogiem gazety Futbol News, tym bardziej trzymającego poziom Magazynu Futbol. Nie mam nic do tych piłkarzy, którzy tu zostaną obsmarowani. Uważam jednak, że jeżeli ktoś anonimowo zajął się pluciem na osoby związane z naszą piłką to powinien to zgodnie ze swoim sztandarem robić bezkompromisowo i bez ogródek. Z czasem jednak okazało się, że zamiast kozaków mamy internetowych śmiesznych napinaczy, którzy z solidną zajadłością bronią siebie i swoich kumpli. Jeżeli chcesz się dowiedzieć kto jest autorem tego portalu to tu się tego nie dowiesz. Dla sprawiedliwości należy zwyczajnie wyrównać obraz marności polskiego futbolu o kilku dziennikarzy, trenerów i piłkarzy... Bo mnie to wszystko do tej pory jakoś nie weszło...