czwartek, 6 sierpnia 2009

Artykuł z tajniaka

Będzie jak w Memento, czyli od tyłu:

PZPN wydał oświadczenie prostujące: http://www.pzpn.pl/?inf=16347

Wcześniej Futbol News opublikował artykuł jak to Lato się przechwala co to nie on. Z Mielca na salony, wszystkich w trąbke zrobi. Ma chłopak rację, bo głupi jest niemiłosiernie, ale tych mądrzejszych rozstawia po kątach. On na Bońka ma haki, Boniek na niego i się będą na tych hakach wieszać. Tłuszcza klaszcze.

A zaczęło się od tego, że Paweł Zarzeczny poszedł zwiedzić nową siedzibę i wypić kawę w PZPN. Gdyby w polskiej piłce dziennikarze pisali wszystko co usłyszeli w prywatnych rozmowach (zgaduje, że nie zawsze przy kawie) rozpętałoby się piekło. Chociaż nie do końca. Po trzech (nie zawsze) kawach nikt nie usiadłby koło dziennikarza w autobusie o prywatnej rozmowie nie wspominając.Wywiad? Autoryzacja i po kłopocie.

I w taką stronę zmierza FN. Konfabulacje, rzeczy pisane z kieszeni, zmyślone wywiady (Borek). Będzie im ciężko wkrótce porozmawiać z kimkolwiek kto nie pracuje u nich w redakcji i nie nazywa się Tomasz Hajto lub Marcin Adamski. Etyka (w Futbol News potrzebują leksykonu do tego słowa) nie pozwala na takie prowokacje. Dobro naszej piłki? Zrobiono z megalomana Grzesia prezesa i teraz dziennikarze mają życie. Mogą się rozpisywać jak to Boniek się kłóci z Grzesiem i na odwrót. Dobro naszej piłki nie ma z tym nic wspólnego. Ciemny lud kupuje, bo lubi kłótnie. Ciemne dziennikarstwo sprzedaje, bo to łatwa praca. Merytoryka, poziom, etyka, wartości i ciężka praca? Nie u nas! W tym czasie młodzi chłopcy trenują na kartoflisku z podpitym trenerem, który dostaje 200 zł więc ma tę fuchę w dupie. Tam jest dobro naszej piłki, ale dziennikarzom niewygodnie na klepiskach się robi reportaże. Na kawie u prezesa, o to już coś innego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz