Na zakończenie debiutanckiego numeru Futbol News została pewna ciekawostka. Krzysztof Stanowski przygotował jedyną, prawdziwą tabelę naszej ligi. Pomysł jest fajny, bo pokazuje kto najbardziej zyskał, a kto stracił na pomyłkach sędziów. Tylko, że teraz tak: Robert Lewandowski ma większe sznase wykorzystać sytuację sam na sam przeciwko Bledzewskiemu niż Tomek Moskal przeciwko Kasprzikowi. Tego tabela nie uzwzględnia, ale i tak bawi się w ułamkowość. Np. niepodyktowany karny to 0,75 bramki. Tabela szybko zacznie wyglądać śmiesznie i ciekawe czy sam autor się w niej nie pogubi. Życzę powodzenia. Póki co błędów u sędziów nie było.
Najciekawszy jest fakt, że w tabeli nie ma Cracovii, ale jest ŁKS. To pokłosie tego, że zgodnie ze stanem sportowym Cracovia spadła, a ŁKS nie. Rozumiem, ze taki bunt ma jakieś logiczne podłoże, ale za co w takim razie 3 punkty dostał Śląsk Wrocław? Z kim grał Śląsk Wrocław w 1. kolejce Ekstraklasy? Z Cracovią! W której lidze, zdaniem redaktora Stanowskiego gra Cracovia? W 1.lidze. To jakim cudem ze zwycięstwo nad drużyną z niższej ligi dostaje się 3 punkty? Brak tu konsekwencji.
Jeśli chodzi o pierwszy numer Futbol News to by było na tyle. Chociaż było jeszcze polecanie klubu gejowskiego w Nottingham Radkowi Majewskiemu czy dziewczyna robiąca fotki z tekturowymi makietami Chelsea i dziwny rymowany felieton Zibiego Bońka.
Generalnie niezły kosmos.
"niezły kosmos" czyli pozytywnie czy negatywnie ? a moze troche tego i tego ?
OdpowiedzUsuńRaczej lipa. Błąd na błędzie. Drugi numer lepszy, ale to raczej bulwarowy szmatławiec niż poważna pozycja. Niedługo nikt im ręki nie poda po ich akcjach. Zmyślony wywiad z Borkiem. Teraz poszli prywatnie do PZPN niby tylko na kawę, a robią artykuł. Zarzecznemu się nudzi i pierdoli w głowie na stare lata.
OdpowiedzUsuń